Podczas kolejnej konferencji prasowej PKW dziennikarze pytali o pojawiające się doniesienia z komisji wyborczych za zagranicą o problemach z przesyłaniem protokołów.
„To jest normalna procedura, która dotyczy nie tylko komisji za granicą, ale też obwodowych komisji w Polsce” - zapewniła szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Dodała, że urzędnicy pracują i trzeba wykazać się cierpliwością.
Jak wyjaśniła, protokoły są przekazywane do konsulów i weryfikowane.
„W przypadku, kiedy w protokołach są tzw. ostrzeżenia systemu, np. pojawiają się liczby, które nie powinny się pojawić, to komisja ma obowiązek udzielić informacji i zapisać szczegółowo w protokole, z jakiej przyczyny takie nieścisłości nastąpiły” - powiedziała. Jak mówiła, często się zdarza, że coś nie zostanie opisane, bądź zostanie opisane źle i wówczas trzeba to poprawiać.
„System jest ten sam”
Pietrzak podkreśliła też, że system, którzy działa za granicą jest ten sam, z którego korzystają obwodowe komisje wyborcze w kraju. „Tak więc nie tam może być problemu systemowego. Problem pojawia się wtedy, kiedy coś jest nieprawidłowo zrobione” - powiedziała.
Jak wyjaśniła, system został tak skonstruowany, że - w momencie, kiedy wprowadzane są dane z protokołu do systemu - pokazywał, że coś zostało źle policzone.
„Są tzw. błędy twarde, które powodują, że nie przejdzie się w ogóle do następnego etapu i trzeba to wyjaśnić, a są tzw. ostrzeżenia, które pozwalają przesłać protokół dalej, ale do każdego z tych ostrzeżeń trzeba się ustosunkować i napisać skąd się taki błąd pojawił” - dodała.
Dopytywana, czy dużo komisji z zagranicy zgłasza tego typu problemy, Pietrzak podkreśliła, że z pewnością nie jest to „ogromna skala”.
„Mamy zakończone głosowanie na półkuli zachodniej i to jest wyznacznik; wpłynęły protokoły wszystkie i nie było problemu” - zapewniła.
„Te proporcje - czy zagranica, czy kraj - są mniej więcej identyczne; 51 - 53 proc., czyli połowa obwodowych komisji już ma, zarówno za granicą, jak i w kraju, zatwierdzone protokoły” - powiedział.