Czujki zamiast nagród i ulotek
W Piotrkówku mieszka około 330 osób, a w tutejszej OSP i młodzieżowej drużynie działa aż 75 druhów. Jesienią 2024 roku jednostka przystąpiła do programu „Czujka dymu pod każdą strzechą”. Strażacy postanowili, że nie poprzestaną na pogadankach. Zorganizowali stoisko na kiermaszu bożonarodzeniowym, rozdawali czujki jako nagrody w konkursach i osobiście pomagali w montażu urządzeń.
– We wszystkich zamieszkanych domach są czujki dymu, a w około 60 procentach także czujki czadu – mówi Karolina Małek, wiceprezes OSP i sołtys wsi.
Nie poprzestali na tym. Tam, gdzie w domach były piece gazowe, pojawiły się również czujki gazów wybuchowych. W niektórych budynkach zainstalowano nawet po sześć urządzeń. Łącznie strażacy zamontowali już ponad 250 czujników w Piotrkówku i okolicznych miejscowościach.
Pieniądze z elektrośmieci
Większość czujek sfinansowała OSP ze środków pozyskanych z nietypowych źródeł. Druhowie prowadzili zbiórkę elektrośmieci, a część pieniędzy pochodziła z tzw. inkasa sołeckiego – opłat pobieranych przez sołtysa od mieszkańców.
– To był pomysł, żeby ludzie zobaczyli, że ich pieniądze wracają do nich w postaci bezpieczeństwa – podkreśla Małek.
Do każdej instalacji strażacy dołączali domowy „test bezpieczeństwa pożarowego”. Sprawdzali drogi ewakuacyjne, pytali o przeglądy kominiarskie, radzili, gdzie najlepiej zamontować czujkę. Dla wielu mieszkańców była to pierwsza tak szczegółowa rozmowa o bezpieczeństwie w domu.
Bezpieczna wieś – przykład dla innych
Akcja nie kończy się na Piotrkówku. Strażacy już zapowiadają kolejne działania – w najbliższych dniach będą sprzedawać znicze przy cmentarzach, a dochód przeznaczą na zakup nowych czujek. Chcą, by z ich doświadczeń skorzystały też sąsiednie wsie.
– To niewielka inwestycja w bardzo duże bezpieczeństwo. Czujka może uratować życie, zanim jeszcze zobaczymy ogień – przypomina mł. kpt. Tomasz Stachyra, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie.
Od 2030 roku montaż czujek dymu i czadu będzie obowiązkowy w każdym domu. Piotrkówek pokazuje jednak, że na bezpieczeństwo nie trzeba czekać do ustawowego terminu – wystarczy zaangażowanie i pomysł kilku strażaków, by cała wieś mogła spać spokojnie.
Zobacz także: Janów Podlaski wkrótce zostanie miastem. Tak wyglądał dawniej. Archiwalne zdjęcia