O działaniu biblioteki pisze TOK FM. Żeby moc korzystać z jej globalnych zasobów, trzeba założyć kartę. Do tej pory zdecydowało się na to prawie 100 czytelników i czytelniczek. Książek natomiast czeka na półkach sporo więcej, bo 1,6 tys. Można znaleźć coś dla siebie po polsku, ale też w 13 innych językach – ukraińskim, białoruskim, hiszpańskim i hebrajskim, ale również arabskim i greckim.
Literatury kilkunastu kultur krzyżują się na lubelskim Krakowskim Przedmieściu za sprawą Yaryny Posuniak, koordynatorki biblioteki. Jak mówi TOK FM, najczęstszymi bywalczyniami są ukraińskie mamy z dziećmi. Poszukują głównie powieści, lektur szkolnych i bajek, ale przecież nie tylko o czytanie chodzi w tym przedsięwzięciu.
– Często pytają, co bym im doradziła. Zaczynamy rozmawiać, poznaję ich gusty czytelnicze, nawiązuje się nić porozumienia. Bo tu chodzi również o nawiązywanie relacji, rozmowy, wzajemne poznawanie się – mówi Posuniak portalowi TOK FM.
Poznawanie się wkrótce zostanie tam poszerzone o możliwość spotkań z autorami i autorkami. Ale miłośnicy i miłośniczki czytania mogą się też ucieszyć z planów uruchomienia klubów książki.
– Ważny jest sam proces przychodzenia po książkę, wybierania. Chcemy też, by można się było dzielić opowieściami o książkach, a przy okazji się integrować – mówi pani Yaryna w TOK FM.
Biblioteka wielokulturowa w Lublinie pomaga się poznawać świat, a my możemy pomóc jej. Mile widziane będzie podzielenie się książkami w różnych językach, które zasilą regały w Baobabie.