W domach studenckich UMCS przebywa teraz łącznie ok. 540 studentów i doktorantów. W tej liczbie jest 490 osób zza granicy, którzy z powodu zamknięcia granic i odwołania lotów, nie mają jak wrócić do swoich krajów. Kolejnych 50 osób to ci, którzy mają miejsce zamieszkania na terytorium Polski, a obecnie przebywają w domach studenckich UMCS. Władzom uczelni chodzi zatem o to, aby jak najbardziej zmniejszyć liczbę osób, które muszą zostać w domach studenckich.
- Cała ta sytuacja dotyczy ok. 50 osób – wyjaśnia Aneta Adamska, rzeczniczka UMCS. – Komunikat został stworzony w trosce o zdrowie tych studentów (zagranicznych – przyp. red.), którzy z różnych powodów zdecydowali się zostać w akademiku i nie powracać do miejsca swojego zamieszkania.
Pozostanie w domu studenckim będzie możliwe jedynie w sytuacjach nadzwyczajnych. Decyzje w tym zakresie podejmuje Centrum Kształcenia i Obsługi Studiów. Studenci i doktoranci pozostający w domach studenckich muszą liczyć się z koniecznością zmiany miejsca zakwaterowania w sytuacji, gdy wojewoda lubelski podejmie decyzję o przeznaczeniu akademików na cele związane z kwarantanną. Taka decyzja co prawda jeszcze nie zapadła, ale UMCS woli przygotować się na taką sytuację.
Uczelnia prosi także o zabranie swoich rzeczy osobistych. Rzeczy osobiste, pozostawione przez studentów i doktorantów w domach studenckich przeznaczonych na kwarantannę, zostaną zabezpieczone i będą przechowywane do czasu ich odbioru.
Szczegóły komunikatu są na stronie UMCS.pl