– Jest rzeczą dla ogromnej części społeczeństwa oczywistą, iż Polacy zasługują na to, żeby móc przechodzić na emeryturę w wieku 60 i 65 lat i nie być zmuszanym do dłuższej pracy – mówił Kaczyński, zaznaczając, że istnieje w polskim prawie możliwość pracowania dłużej. – Każdy, kto dobrze życzy Polsce i Polakom, chce tę sytuację utrwalić – dodał.
Takim „utrwaleniem” ma być zawarcie pytania o wiek emerytalny w referendum zaplanowanym na dzień wyborów 15 października (przeciwko wspólnej dacie obu głosowań protestuje ponad 40 organizacji pozarządowych w Polsce, w tym lubelska Fundacja Wolności). Podkreślił, że jeśli frekwencja w referendum przekroczy 50 proc., a Polacy i Polki opowiedzą się za tym, by nie podwyższać ponownie wieku emerytalnego, to żaden rząd nie będzie mógł tego zrobić. Przypomnijmy, pytanie ma brzmieć: „czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”.
– Mamy sytuację w jakiejś mierze nową, że w tym momencie coś się stało, tylko po prostu dotarliśmy do pewnych nowych informacji, to jest ta notatka – powiedział Kaczyński, pokazując dokument. Przekazał, że to notatka z rozmowy z 2011 roku pomiędzy ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem i ówczesną kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Według Kaczyńskiego ta notatka „pokazuje w sposób zupełnie jednoznaczny, że sprawa emerytur była (między nimi) omawiana, choć jest to sprawa wewnętrznie polska” i że „w gruncie rzeczy chodziło tutaj o przyjęcie, nazwijmy to delikatnie, niemieckich sugestii”. Prezes PiS ocenił, że „biorąc pod uwagę całokształt relacji między Tuskiem a Merkel, to nie były sugestie, tylko podawane w języku dyplomatycznym polecenia".
– Czyli mieliśmy tutaj do czynienia z sytuacją nie tylko uderzenia w polskie społeczeństwo, w szczególności w starsze pokolenia, ale mieliśmy też do czynienia z taką sytuacją, w której to uderzenie zostało zainicjowane z zewnątrz i to jest sytuacja skandaliczna, absolutnie niemożliwa do zaakceptowania – oświadczył Kaczyński. – Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że te czasy się skończyły. Nasz rząd jest rządem suwerennego państwa i ani sugestie niemieckie, ani żadne inne nie będą na tego rodzaju kwestie, problemy, które dotyczą wszystkich Polaków, wpływały.
Najnowszy spot PiS-u
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w poniedziałek w mediach społecznościowych inscenizowany filmik. Prezes PiS Jarosław Kaczyński odbiera w nim połączenie telefoniczne z biura ambasadora Niemiec w Warszawie. Rozmówca chce go połączyć z kanclerzem Niemiec ws. "Rentenalter" czyli wieku emerytalnego w Polsce. "Otóż uważamy, że powinien być taki (wiek emerytalny), jak za pana premiera Tuska" - mówi pracownik ambasady. "Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły" - odpowiada Kaczyński.