- Jest to teren przy ul. Rusałka. Tam w okolicy mamy już urządzoną przestrzeń sportową, bo tam mamy przestrzeń dla deskorolkowców, czy piłkarzy nożnych i w tamtej lokalizacji chcielibyśmy urządzić Rezerwat Dzikich Dzieci - mówi Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, wiceprezydent Lublina. - Patrząc z punktu widzenia wytycznych, którymi sugerują się osoby, które pracują na co dzień z dziećmi właśnie w takich przestrzeniach, ważnym jest, żeby to była przestrzeń blisko centrum miasta. Przestrzeń przy ul. Rusałka jest też w jakimś stopniu nie urządzona, a z punktu widzenia tego co kryje w sobie Rezerwat idealna do zagospodarowania właśnie przez najmłodszych mieszkańców naszego miasta.
Aktualnie trwają procedury mające na celu przekazanie miejskich działek na ten cel. Później teren zostanie ogrodzony. Na przełomie czerwca-lipca, dzieci i dorośli będą mogli wspólnie na nowo urządzić Rezerwat.
- Nowy teren wielkościowo jest porównywalny, do tego na którym aktualnie znajduje się Rezerwat - dodaje wiceprezydent Lublina. - Pomysły osób, które do tej pory zajmowały się Rezerwatem są zbieżne z takimi naszymi pomysłami i oczekiwaniami. Rzeczywiście docelowo chcielibyśmy żeby rezerwat działał w formule całorocznej. Na razie naszym priorytetem i wyzwaniem jest przeniesienie się w to nowe miejsce, ale z tyłu głowy mamy to, że chcielibyśmy, aby znalazły się tam takie zabudowania, które zapewniłyby nam możliwość całorocznej działalności.
Docelowo Rezerwat Dzikich Dzieci będzie działał przez cały rok. W przyszłości być może powstanie tam infrastruktura, która to umożliwi. W tym roku jednak Rezerwat będzie jeszcze działał jak dotychczas, czyli w czasie wakacji.