Zbyt wąskie konstrukcje, za małe zadaszenia, które nie obejmują czekających na autobus pasażerów i za krótkie ławki – to główne uwagi mieszkańców Chełma co do nowych przystanków pojawiających się na terenie miasta. Chełmianie swoją dezaprobatą w tej kwestii od kilku tygodni dzielą się w sieci (w poniższych przykładach pisownia oryginalna – przyp. red.):
- „Jak taki przystanek ma uchronic przed deszczem albo w zimie??” - zastanawia się jedna z internautek.
- „To jest śmieszne. oŚiedle, przystanki dla extremalnie szczupłych (już zadaszone, zatem lepiej nie będzie), przytanki gdzie ławka wystaje poza obrys dachu, przystanki bez ławek” – czytamy z kolei w jednym z postów na facebokoowej grupie pod nazwą „Chełmski Departament Bubli”.
„- Co to ma być, ani to wiata ani przystanek. Straszydło za dużą kasę” - grzmi kolejna internautka.
„- Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Jak można było coś takiego skonstruować i postawić, by korzystali z tego ludzie? To by było śmieszne, gdyby nie było żenujące – mówi zaś w rozmowie z lokalnym „Nowym Tygodniem” jedna z mieszkanek osiedla Zachód w Chełmie. Jak wskazuje, gdy usiadła na ławeczce na jednym z nowych przystanków, jej nogi wystawały poza obręb wiaty.
Po licznych głosach mieszkańców, którzy postanowili się dowiedzieć, dlaczego w urzędzie miasta doszło do zatwierdzenia projektu niepraktycznych wiat przystankowych, do sprawy odniósł się prezydent miasta.
„Za przygotowanie dokumentu jest odpowiedzialny dyrektor departamentu lub zastępca, koordynujący temat. Dokument przygotowuje pracownik lub pracownicy. Skoro jest taki gniot, to oznacza, że nie sprawdzili, nie wyłapali lub maja dysleksje, dysortografie lub kilkadziesiąt innych powodów. Z jednej strony błędy się zdarzają z drugiej strony słabo” – napisał na Facebook’u Jakub Banaszek, prezydent Chełma (pisownia oryginalna - przyp. red.).
W kolejnych komentarzach Banaszek zapowiada, że przystanki w obecnym stanie z pewnością nie zostaną zaakceptowane.
Tabliczki z błędami
Jak się okazuje, za mała szerokość nowych wiat i zbyt wąskie zadaszenie nie jest jedynym punktem zapalnym wśród mieszkańców Chełma. Obiektem licznych żartów są również tabliczki z nazwami przystanków, które są pełne błędów ortograficznych. I tak np. zamiast „Os. GWAREK” przeczytać możemy „Oś. GWAREK”, a zamiast „LUBELSKA / McDonald’s” jest „LUBELSKA / McDonald”.
„Tutaj przekazana specyfikacja była prawidłowa. Niestety podwykonawca wykonawcy zrobił taki babol. Nie mi oceniać czy była tu intencja, ale oczywiście napisy będą poprawione. W momencie odbioru inwestycji wszystko musi zgadzać się z specyfikacja i sztuka, w trakcie zawsze będą zdarzać się mniejsze czy większe wpadki, które trzeba usuwać” – podkreśla w mediach społecznościowych prezydent Chełma. Jak zapewnia, tabliczki wkrótce zostaną wymienione na prawidłowe, a osoba, która była odpowiedzialna za tę wpadkę poniesie odpowiednie konsekwencje.
Będzie komisja ds. absurdów infrastrukturalnych
Między innymi na kanwie ostatnich wydarzeń, prezydent Banaszek zdecydował ponadto o powołaniu w Chełmie komisji do spraw absurdów infrastrukturalnych.
„W Miasto Chełm były, są i będą tzw. absurdy drogowe, infrastrukturalne (jak w każdym samorządzie), ale na pewno wiele z nich systematycznie może zniknąć. Są także takie inwestycje, na których pewnych rozwiązań, nie dało się wdrożyć w inny sposób, a które utrudniają życie użytkownikom. Dlatego, mając taka możliwość postanowiłem o powołaniu doraźnej komisji do spraw wspomnianych absurdów infrastrukturalnych, uwzględniająca całość miejskiej infrastruktury. Także, żeby wytłumaczyć tym osobom, które zwracają uwagę na pewne rzeczy jak wyglada cały proces inwestycyjny, umiejscowienie części składowych wspomnianej infrastruktury” – napisał w sobotę w swoich mediach społecznościowych prezydent Chełma.
Banaszek dodał, że każdy, kto chciałby uczestniczyć w pracach tej komisji może zgłosić swoją kandydaturę w urzędzie miasta.