Ile gotować mrożone pierogi

i

Autor: Shutterstock

Ten proces trwał 13 lat. Teraz Zamość będzie musiał zapłacić miliony Polskim Pierogarniom

2023-02-28 17:16

Miasto Zamość musi zapłacić Pierogarniom Polskim 5 milionów zł. Tak zadecydował tamtejszy sąd okręgowy, rozpatrując sprawę mającą swój początek kilkanaście lat temu.

Wyrok opiewa na 2 mln 334 tys. zł, a zwiększa się o drugie tyle po doliczeniu do niego odsetek. Te z kolei naliczane są od 2010 r. Wszystko przez nieścisłości związane z rozstrzygnięciem przetargu na dzierżawę budynku zlokalizowanego przy ul. Staszica 25 i Żeromskiego 24, czyli tzw. „Morandówki”. W 2006 r. wygrała go spółka Lubet, która jednak nie chciała przyjąć lokalu, bo uznała go za mniejszy, niż podano w dokumentacji przetargowej.

Kolejny przetarg wygrały już Pierogarnie Polskie, ale sprawa poprzedniego postępowania nie przeszła bez echa, bo w międzyczasie właściciel Lubetu pozwał miasto i sąd przyznał mu rację. Kiedy on słuchał korzystnego dla siebie wyroku, „Murandówka” nie stała jednak pusta, bo Pierogarnie Polskie zaczęły prace remontowe, szykując się do otwarcia restauracji. W końcu komornik eksmitował spółkę, bo w świetle wyroku Lubetowi przysługiwało prawo do dzierżawy lokalu.

Sprawa „Morandówki” tym samym skomplikowała się jeszcze bardziej, bo Pierogarnie Polskie poczuły się pokrzywdzone rozwojem wydarzeń i również złożyły pozew do sądu. Domagały się pokrycia strat wycenionych na ponad 18 mln zł. Na tę sumę składały się nie tylko prace remontowe, bo większość (16 mln) to zyski, które spółka zyskałaby, gdyby mogła działać według podpisanej na 10 lat umowy. Do „Morandówki” wrócić nie chciała.

Teraz sąd pierwszej instancji uznał, że Zamość musi zapłacić za to, że restauracja Zapiecek nie mogła prowadzić działalności w „Morandówce”. Wyrok jednak nie jest prawomocny, a prezydent miasta Andrzej Wnuk już zapowiedział, co znajdzie się w piśmie apelacyjnym.

Sąd uznał, że spółka by przez 10 lat zarobiła w „Morandówce” ponad 1,6 mln zł. My uważamy, że takiej pewności nie ma, to raz. Dwa że spółka też przyczyniła się do powstania szkody, ponieważ w momencie, w którym otrzymała propozycję powrotu do „Morandówki”, nie wróciła do tego obiektu. I taka też, myślę, będzie teza w apelacji – powiedział Wnuk redakcji Radia Eska.

Dodał, że miasto nie ma pieniędzy, żeby zapłacić Pierogarniom Polskim ponad 5 mln zł.

To byłoby głupie zadłużanie miasta, gdybyśmy spłacali tego typu wyroki, a nie inwestowali pieniądze w drogi, szkoły – stwierdził.

Prezydent Zamościa ma nadzieję, że po apelacji uda się zmniejszyć kwotę utraconych potencjalnych zysków, bo jak przyznał, z wysokością poniesionych nakładów „nie ma co dyskutować”.

Warunki były ekstremalne. Tak wyglądało zaliczenie przyszłych pielęgniarzy i pielęgniarek