Każde takie spotkanie ma swój temat przewodni, tym razem są nim rowery cargo. Organizatorzy chcą spopularyzować ten rodzaj transportu. Rower cargo ma ładowność wynoszącą nawet 150kg. Może więc z powodzeniem zastąpić samochód, albo jeden z samochodów w rodzinie.
- U nas tak się zaczęło, sprzedaliśmy jeden z dwóch naszych samochodów, a pieniądze przeznaczyliśmy na rower cargo - mówi Roman, który na tzw. cargo bike'u porusza się po mieście na co dzień i dodaje: - Do tego typu roweru niezbędna jest jednak dedykowana infrastruktura, której w Lublinie wciąż jest za mało. Jest kilka polskich miast, gdzie jeździ się wygodniej m.in. Wrocław. Warto inwestować w infrastrukturę, ona na pewno się zapełni, podobnie jak samochodowa, a korki będą mniejsze.
Jak mówi, dla niego to nie jest kwestia przekonań czy ekologii, a po prostu wygoda i oszczędność.
Każdy w Lublinie ma szansę skorzystać z roweru towarowego w codziennych podróżach. Działa tu bowiem społeczna wypożyczalnia rowerów cargo. Wystarczy udać się do biblioteki przy ul. Szaserów, założyć kartę i wypożyczyć... rower.
Ten rodzaj transportu w Polsce wciąż nie jest zbyt popularny. Barierą jest często wysoki koszt zakupu roweru. W wersji bez elektrycznego wspomagania, co przy cargo wydaje się niezbędne, ceny używanych egzemplarzy startują od 3 tys. złotych. Pojazdy wyższej klasy, wyposażone w silnik elektryczny kosztują nawet powyżej 15 tys. złotych.
Towarowa Masa Krytyczna odjedzie z pl. Litewskiego w najbliższy piątek o godz. 18.00. Organizatorzy zapraszają też rowerzystów na zwykłych jednośladach.
Jak czytamy na stronie wydarzenia, przejazd odbędzie się przez centrum miasta, park Ludowy, a potem krótkie kółko w dolinie Bystrzycy. Metą będzie Most Kultury.
Pod koniec przejazdu zacznie zapadać zmrok, więc organizatorzy przypominają o tym, aby wziąć ze sobą oświetlenie.