rower miejski

i

Autor: Jacek Werner /Radio ESKA

Ważą się losy rowerów publicznych w Świdniku. Co z przyszłością systemu w Lublinie?

2022-08-23 10:47

Władze Świdnika rozważają rezygnację z rowerów publicznych. Powodem jest drastyczny spadek zainteresowania. Na razie nie ma jeszcze konkretnych planów co dalej, ale są pomysły oraz konsultacje w Internecie.

Rower miejski w Świdniku funkcjonuje od 2015 roku. Początkowo cieszył się dużym zainteresowaniem, ale z biegiem lat liczba wypożyczeń malała, aż do niespełna 2 tys. w ostatnim roku.

- W związku z tym musieliśmy coś zrobić. Postanowiłem zapytać o zdanie Internautów - mówi Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika, który na Facebooku zapoczątkował debatę na ten temat.

Internauci, użytkownicy rowerów i organizacje zrzeszające cyklistów są niemal zgodne. Z rowerów można zrezygnować, bo generują koszty, a środki przeznaczyc na coś innego. Na co?

- Obecnie dopłacamy do każdego wypożyczenia 70 zł - podkreśla Dmowski - To ok. 100 tys. złotych rocznie i dodaje: - Mamy kilka opcji, m.in. inwestycja w rowery cargo dla mieszkańców, czy rozwój infrastruktury w postaci stojaków czy wiat - wylicza Dmowski. Pytany o przyczyny odpowiada, że jest ich wiele, m.in. coraz popularniejsze elektryczne hulajnogi, ale władze Świdnika podkreślają, że rowery były dobrą decyzją w 2015 roku i spełniły swoją rolę zachęcając śwdniczan do przesiadki na dwa kółka. Same jednoślady mogą np. trafić do domu dziecka i dalej służyć.

Jak wygląda sytuacja w Lublinie?

Spadek wypożyczeń jest wyraźnie zauważalny także w Kozim Grodzie. Co prawda wkrótce kończy się, podobnie jak w Świdniku, umowa z obecnym operatorem, ale miasto nie zamierza rezygnować z publicznych jednośladów.

- Nie rezygnujemy z roweru publicznego, gdyż stanowi on alternatywę dla ruchu samochodowego, obok komunikacji miejskiej, a także sukcesywnie będziemy rozwijać ten system - zapewnia Joanna Stryczewska z biura prasowego w lubelskim ratuszu.

Organizacje zrzeszające lubelskich rowerzystów są jednak innego zdania. Jak podkreślają, spadek zainteresowania oznacza, że ci co chcą jeździć na co dzień rowerem kupili własny jednoślad albo korzystają z hulajnóg.

- Rower miejski generuje koszty, a rowery swoim stanem często odstraszają potencjalnych użytkowników. Naszym zdaniem najlepiej by było zrezygnować z publicznych rowerów, a środki, które są przeznaczone na ich funkcjonowanie, przeznaczyć na rozwój infrastruktury rowerowej. Tej ciągle w mieście jest za mało, a to właśnie budowa nowych dróg rowerowych najskuteczniej zachęci do korzystania z jednośladów większą liczbę mieszkańców Lublina - mówi Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego.

Przyszłość Lubelskiego Roweru Miejskiego wydaje się zatem w najbliższym czasie pewna. W Świdniku trwają konsultacje i analiza pomysłów co dalej z publicznymi jednośladami. Na pewno będą funkcjonować tam do jesieni, do czasu obowiązywania umowy z obecnym operatorem. Najprawdopdobniej prędko już nie wrócą na świdnickie ulice.