Strajk sadowników w Opolu Lubelskim rozpoczął się o godz. 9. Protestujący plantatorzy gromadzą się przy ul. Przemysłowej, gdzie znajduje się największa w mieście przetwórnia owoców. Poniedziałkowy protest ma być wyrazem sprzeciwu wobec zbyt niskich cen, jakie oferują skupy truskawek. Jak podkreślają rolnicy, przedział od 2,30 do 4 zł za kilogram tych owoców nie pokrywa nawet kosztów ich produkcji.
– To strajk zorganizowany ze względu na bardzo niskie ceny truskawek, poniżej kosztów produkcji, w roku, kiedy anomalia pogodowe zniszczyły 60% plonów. Susze, mrozy, grad... dodatkowo truskawka wjeżdżająca z Egiptu, Albanii, Hiszpanii, Maroko zalewa nasz rynek, destabilizuje i niszczy polskie gospodarstwa – stwierdza Krzysztof Chmiel, organizator poniedziałkowego protestu w Opolu Lubelskim.
Plantatorzy niezmiennie podkreślają, że tegoroczna wiosna nie jest łaskawa dla upraw. Te najpierw dotknęły przymrozki, a następnie ubiegłotygodniowe gradobicie, które przeszło nad częścią Lubelszczyzny. Wówczas najbardziej dotkliwie ucierpiały plantacje z terenu trzech gmin woj. lubelskiego. Mowa tutaj o Opolu Lubelskim, Chodlu i Józefowie nad Wisłą. Z kolei teraz sytuacji plantatorów nie poprawiają ceny ogłoszone w skupach owoców.
Przypomnijmy, że w piątek Sejmik Województwa Lubelskiego przyjął uchwałę dotyczącą udzielenia pomocy finansowej dla plantatorów wyżej wymienionych trzech gmin, która zakłada przekazanie każdej z nich po 100 tys. zł wsparcia na wypłatę zasiłków w przypadku klęsk lub zdarzeń losowych. Rolnicy wciąż liczą jednak na otrzymanie pomocy także ze strony rządu.
Zobacz także: Protest rolników w Lublinie. Przeszli ulicami miasta pod LUW