Zgubił się podczas spaceru
To miał być zwykły spacer, jak wiele poprzednich. Rex, był kochanym, rodzinnym psem. Niestety, w jednej chwili wszystko się zmieniło. Coś go wystraszyło – być może hałas, nagły ruch – i w panice wyrwał się z szelek.
- Strach był silniejszy niż instynkt powrotu. Niestety… nie potrafił już odnaleźć drogi do domu – czytamy w poście schroniska w Lublinie.
Przez kolejne dni i noce jego rodzina nie przestawała szukać. Drukowali plakaty, zamieszczali ogłoszenia w internecie i grupach lokalnych, apelowali o pomoc.
Samotność i niepewność na działkach
Tymczasem Rex błąkał się po ogródkach działkowych w rejonie ul. Dziewanny w Lublinie. Z początku ukrywał się przed ludźmi, nieufny i zdezorientowany. Działkowicze zaczęli go zauważać – raz tu, raz tam. Niektórzy go dokarmiali, inni przynosili mu wodę. Choć pies był nieufny, z czasem nauczył się przetrwać wśród krzaków i altanek.
Ciekawostką był fakt, że Rexa często widywano z lisem – zwierzęta najwyraźniej zbudowały nietypową relację, wspólnie przemierzając teren działek.
Pół roku później Rex został złapany w klatkę łapkę i trafił do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.
- W oczach miał strach, był brudny, zmęczony… ale od tej chwili wszystko miało się zmienić – relacjonują pracownicy placówki.
Jeden z nich skojarzył jego wygląd z dawnym ogłoszeniem. Telefon do właścicieli wywołał prawdziwe emocje: „Telefon do rodziny i... łzy wzruszenia”.
Rodzina natychmiast przyjechała, by odebrać ukochanego pupila.
Historia z happy endem
Rex wrócił do ludzi, którzy nigdy nie przestali go szukać i kochać. Przeżył samotność, strach i długie tygodnie niepewności, ale dzięki determinacji właścicieli i dobrym ludziom z działek wszystko skończyło się szczęśliwie.
To opowieść, która pokazuje, jak wielką moc ma nadzieja.
Zobacz także: Błoto, pot i adrenalina. Runmageddon opanował Lublin!