Rodzina przez pół roku szukała Rexa. Psem opiekowali się działkowicze z Lublina

2025-07-28 13:31

Rex zaginął podczas spaceru – przestraszony, wyrwał się z szelek i zniknął bez śladu. Jego rodzina przez pół roku szukała go dniami i nocami, nie tracąc nadziei. Tymczasem pies koczował samotnie na ogródkach działkowych przy ul. Dziewanny w Lublinie, gdzie opiekowali się nim działkowicze. Historia Rexa to wzruszająca opowieść o strachu, przetrwaniu i sile miłości, która pomogła mu wrócić do domu.

Rodzina przez pół roku szukała Rexa

i

Autor: Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie/unsplash

Zgubił się podczas spaceru

To miał być zwykły spacer, jak wiele poprzednich. Rex, był kochanym, rodzinnym psem. Niestety, w jednej chwili wszystko się zmieniło. Coś go wystraszyło – być może hałas, nagły ruch – i w panice wyrwał się z szelek.

- Strach był silniejszy niż instynkt powrotu. Niestety… nie potrafił już odnaleźć drogi do domu – czytamy w poście schroniska w Lublinie.

Przez kolejne dni i noce jego rodzina nie przestawała szukać. Drukowali plakaty, zamieszczali ogłoszenia w internecie i grupach lokalnych, apelowali o pomoc.

Carnaval Sztukmistrzów i Urban Highline Festival 2025 w Lublinie

Samotność i niepewność na działkach

Tymczasem Rex błąkał się po ogródkach działkowych w rejonie ul. Dziewanny w Lublinie. Z początku ukrywał się przed ludźmi, nieufny i zdezorientowany. Działkowicze zaczęli go zauważać – raz tu, raz tam. Niektórzy go dokarmiali, inni przynosili mu wodę. Choć pies był nieufny, z czasem nauczył się przetrwać wśród krzaków i altanek.

Ciekawostką był fakt, że Rexa często widywano z lisem – zwierzęta najwyraźniej zbudowały nietypową relację, wspólnie przemierzając teren działek.

Pół roku później Rex został złapany w klatkę łapkę i trafił do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.

- W oczach miał strach, był brudny, zmęczony… ale od tej chwili wszystko miało się zmienić – relacjonują pracownicy placówki.

Jeden z nich skojarzył jego wygląd z dawnym ogłoszeniem. Telefon do właścicieli wywołał prawdziwe emocje: „Telefon do rodziny i... łzy wzruszenia”.

Rodzina natychmiast przyjechała, by odebrać ukochanego pupila.

Historia z happy endem

Rex wrócił do ludzi, którzy nigdy nie przestali go szukać i kochać. Przeżył samotność, strach i długie tygodnie niepewności, ale dzięki determinacji właścicieli i dobrym ludziom z działek wszystko skończyło się szczęśliwie.

To opowieść, która pokazuje, jak wielką moc ma nadzieja.

Zobacz także: Błoto, pot i adrenalina. Runmageddon opanował Lublin!

ODKRYWCZYNIE ZNACZEŃ horoskopy hieroglify hasztagi
Świadome śnienie i astrologia | Odkrywczynie Znaczeń