- To jest bardzo rzadki gatunek u nas, sami ornitolodzy rzadko mogą go obserwować - mówi Marek Kołodziejczyk z Fundacji dla Przyrody. - Tutaj możemy podglądać trochę takie życie intymne, kiedy jest wychów młodych. Jest to druga co do wielkości sowa w Polsce. Ta sowa to gatunek typowo tajgowy, zasiedla lasy borealne. Jej zasięg akurat zachodni wychodzi mniej więcej na naszej wschodniej granicy. To gatunek niezmiernie ciekawy, duży. Jest to typowa sowa słuchowiec, więc potrafi, np. spod 50 centymetrowej warstwy śniegu, po samym słuchu, zlokalizować ofiarę, nurkując w ten śnieg i wydobywając ją stamtąd. Może polować i w dzień i w nocy.
Obecnie w gnieździe na Polesiu są dwa młode puszczyki.
- To, że możemy je obserwować w ciągu dnia jest naprawdę fajną rzeczą - dodaje Marek Kołodziejczyk. - Te młode puszczyki bardzo szybko rosną. Mama i tata przynosili bardzo duże ofiary, przez co ten wzrost jest niesamowicie szybki. Zresztą u tego puszczyka jest taka strategia, żeby jak najszybciej po wykluciu ptaki zdobyły jak największą wagę i szybko opuściły gniazdo. Myślę, że za jakieś dwa, trzy dni młode zaczną wychodzić z gniazda. One zanim nauczą się latać, wychodzą z gniazda, wchodzą w tak zwany etap gałęziaków, wspinania się, chodzenia.
Transmisja z gniazda puszczyka mszarnego prowadzona jest w ramach projektu "Rzadkie, ginące zwierzęta Lubelszczyzny". Dostępna jest na kanale youtube Fundacji Dla Przyrody. Polecamy spieszyć się z jej włączeniem, ponieważ za około 1,5 tygodnia młode prawdopodobnie wyfruną z gniazda.