Carnaval to z pewnością więcej pracy dla restauratorów. – Mamy większe obłożenie i zdecydowanie więcej pracy, ale czekamy na to – mówi nam pracownica jednej z restauracji na Starym Mieście w Lublinie. Popisy można jednak podziwiać z kawiarnianych ogródków. – Zawsze patrzę w górę. Najbardziej fajne to, co niebezpieczne, przez co ekscytujące – uśmiecha się.
Akrobacje to atrakcja dla pracowników, ale przede wszystkim dla przyjezdnych. Ci zjeżdżają na cztery magiczne dni do Lublina gromadnie i z całego świata. – To czysta magia. Wszystko wygląda niesamowicie – mówi nam rodzina z Hiszpanii.
– Poetycko to wygląda. Czujemy się tu jak u siebie, a jesteśmy z Pragi – dodają Czesi.
W poszukiwaniu korzeni...
Na uliczkach Lublina spotykamy turystkę z Meksyku, która nie tylko zachwyca się miastem. Po Lublinie wędruje śladami swoich przodków, którzy wyemigrowali tuż po II Wojnie Światowej.
– To bardzo ważne, żeby poprzez festiwal w nowoczesny sposób przenieść historyczne akcenty miasta, dla mnie to tym bardziej wyjątkowe, bo jestem wnuczką polskich emigrantów, którym udało się przetrwać wojnę – mówi nam turystka z Meksyku, która podróżuje śladami swojej rodziny. – Wszyscy moi dziadkowie byli Polakami żydowskiego pochodzenia – dodaje.
W planach ma jeszcze m.in. podróż do Białegostoku i do Białorusi. – Nie wiem, czy mi się uda ze względu na obecną sytuację polityczną – zdradza nam.
Co myśli o Lublinie? – Jest wspaniały. To dla mnie wielki przywilej móc tu być i być świadkiem tego jak tu było naprawdę. Z punktu widzenia turystki o żydowskim pochodzeniu mogę tylko powiedzieć o wielkim dziedzictwie kulturowym, religijnym i tradycji, zarówno tej przeszłej, jak i tego co udało wam się dokonać teraz – opowiada.
Kobieta szuka też żydowskich śladów. – To smaki, np. cebularz, ślady żydowskiego miasta czy właśnie Carnaval Sztumistrzów, który dopiero odkrywa – słyszymy
– To wspaniałe, że wciąż można pewne ślady żydowskiej społeczności tu zobaczyć. Z drugiej strony, to smutne, że nie mogę tu mieszkać i jednoczyć się w większym stopniu z moimi korzeniami – podkreśla.
Warto powiedzieć o żydowskich akcentach imprezy. Carnaval Sztukmistrzów przygotowany był na cześć Jaszy Mazura, bohatera odznaczonej Nagrodą Nobla powieści "Sztukmistrz z Lublina" Isaaca Bashevisa Singera.
Sztukmistrza na stałe i formie symbolicznej można zobaczyć na Starym Mieście w Lublinie.
Polecany artykuł: