Zgłosił sprawę na policję, kiedy zorientował się, że ma zaciągnięte kredyty. Wtedy zaczął łączyć kropki. Pierwsza: zainteresowanie rynkiem walut elektronicznych, druga: nowa, budząca zaufanie firma, trzecia: puste konto, czwarta: został oszukany.
Fałszywi przedsiębiorcy zdobywali jego zaufanie stopniowo, tak że mężczyzna chętnie przekazywał im coraz większe kwoty. Jak się okazało, oszuści skorzystali ze zdalnego pulpitu i to przy jego pomocy zalogowali się na konto 71-letniego inwestora. Nie wystarczyło im wyzerowanie wszystkiego, co na nim było, i nie zawahali się przed zaciągnięciem kilku kredytów.
Teraz sprawą fałszywych finansistów zajmują się policjanci.
Apelujemy o zdrowy rozsądek oraz dużą ostrożność przy transakcjach internetowych. Nie należy udostępniać nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej, haseł do konta, jak też danych dotyczących kart płatniczych. Nie należy także instalować dodatkowego oprogramowania na urządzeniach, z których następuje logowanie do banku. Zwłaszcza jeśli wymaga tego rzekomy „doradca” inwestycyjny. Nie należy autoryzować przelewów, których sami nie wykonujemy. Jeśli podejrzewamy, że oferowana inwestycja jest nielegalna, nie należy brać w niej udziału, a o swoich przypuszczeniach powiadomić policję - apeluje nadkom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.