Ponad pół wieku temu miała badać Wenus. Wkrótce może rozbić się na terytorium Polski

2025-05-08 10:58

Radziecka sonda kosmiczna po 53 latach ponownie wejdzie w atmosferę ziemską. Może to stać się w piątek (9.05) rano. Trajektorię jej lotu już od dwóch tygodni śledzi Polska Agencja Kosmiczna.

Ponad pół wieku temu miała badać Wenus. Wkrótce może rozbić się na terytorium Polski

i

Autor: Facebook / Z głową w gwiazdach/ Archiwum prywatne Ponad pół wieku temu miała badać Wenus. Wkrótce może rozbić się na terytorium Polski

Jak informuje w swoich mediach społecznościowych Karol Wójcicki - znany popularyzator astronomii - trajektoria wejścia nad Polskę przebiegać może mniej więcej na osi: Wrocław – Piotrków Trybunalski – Biała Podlaska.

Do wejścia w atmosferę ziemską może nastąpić pomiędzy 9 a 10 maja. Ten kulminacyjny punkt przewidywania deorbitacji na razie obarczony jest dosyć sporym błędem. Mniej więcej 13 godzin w jedną i 13 godzin w drugą – mówi nam Karol Wójcicki.

Sam środek tego przedziału, czyli najbardziej prawdopodobny moment deorbitacji wypada nad ranem 10. maja w okolicach Wysp Kanaryjskich. Ale jak podkreśla Wójcicki, interesujące jest to, co może stać się w ciągu kolejnych 10 minut od tego momentu.

Po minięciu wysp Kanaryjskich, gdyby sonda nie weszła wtedy w atmosferę, będzie kierowała się nad Europę. Przeleci nad północno-zachodnim skrajem Hiszpanii, potem praktycznie przez środek Francji, Niemcy i zahaczając jeszcze o Czechy wleci nad Polskę. Sonda przeleci w osi pomiędzy Wrocławiem, Piotrkowem Trybunalskim a Białą Podlaską – dodaje ekspert.

Zwykle, takie kosmiczne śmieci nie są groźne. Tym razem jednak, może być inaczej.

Sonda Kosmos 482 to niedoszła sonda zmierzająca na Wenus. Wenus, która posiada niezwykle gęsto atmosferę o bardzo dużym ciśnieniu, co wymaga specjalistycznej konstrukcji takich sond, które muszą być, mówiąc krótko, najbardziej wytrzymałymi sondami w Układzie Słonecznym. Więc jeśli ona miałaby przetrwać wejście przez atmosferę Wenus, to raczej bez najmniejszych oporów przetrwa wejście w ziemską atmosferę i wtedy ten pół-tonowy obiekt może spaść gdzieś na Ziemię – wyjaśnia Karol Wójcicki.

Orbita sondy wciąż dynamicznie się zmienia. Obiekt może jeszcze spowolnić i nieco przesunąć moment wejścia w atmosferę, co znacząco zmieni trajektorię jej przelotu nad Europą. I tak najpewniej się stanie, wiec nie ma powodów do niepokoju – uspokaja Wójcicki.

Zobacz także naszą galerię zdjęć: W gnieździe sokołów jest pierwszy potomek

Lubelskie: Trwa budowa drogi S19 Lubartów-Lublin
Lublin Radio ESKA Google News