Choć zdarza się, że schroniska zawieszają adopcję na okres przedświąteczny (np. w Gdańsku), w Lublinie nadal możemy podarować im dom pod choinkę. Jak jednak zwraca uwagę Dorota Okrasa z biura obsługi lubelskiej placówki, nie jest to najodpowiedniejszy czas.
Sugerujemy przełożenie tego na inny termin. W święta dużo się dzieje, jest domowy harmider, natężenie gości, a pies też potrzebuje czasu - tłumaczy.
Jak dodaje, schronisko nie wstrzymało adopcji na okres przedświąteczny, bo nierozważne i pośpieszne adopcje świąteczne nie dały się pracownikom i pracowniczkom we znaki.
Nigdy nie zauważyliśmy korelacji między świętami czy wakacjami a liczbą zwierząt. Ludzie porzucają zwierzaki przez cały rok - informuje Okrasa.
Podkreśla też, że schronisko zawsze dba o to, żeby decyzja o każdej adopcji była od początku do końca podejmowana świadomie.
Proces adopcji przeprowadzamy tak, żeby nie było wątpliwości, że pies nie jest rzeczą. Dajemy czas na przemyślenie, zapraszamy na kilka wizyt. Nie chodzi przecież o to, żeby unieszczęśliwić zwierzę - przekonuje Okrasa.
Według stanu na piątkowe popołudnie w schronisku czeka na dom ponad 300 zwierzaków. Wśród nich jest 141 psiaków, 89 kotów i 99 zwierząt egzotycznych. Choć adopcja na święta nie jest dobrym pomysłem, nie oznacza to, że w tym okresie nie można pomóc naszym czworonożnym przyjaciołom. W schronisku są dostępne dwa kalendarze charytatywne: jeden stworzony przez wolontariuszy i wolontariuszki, a drugi przez artystów i artystki. A pomoc się przyda, bo schronisku również inflacja daje w kość.
Odczuwamy wzrost cen. Prąd, woda... Obsługa schroniska to potężne koszty. Podwyżki nie ominęły też zresztą leków i jedzenia dla naszych podopiecznych. Są też bardzo kosztowne - przyznaje Dorota Okrasa.
Polecany artykuł: