- Ze względu na wywiad epidemiologiczny pacjent wymaga obserwacji w warunkach oddziału zakaźnego. Badania prowadzone są w kierunku koronawirusa. Nie jest to jednak pacjent z rozpoznanym wirusem tego typu - tłumaczy dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. Próbki do badania w kierunku wirusa zostały wysłane do Państwowego Instytutu Higieny. - Mamy nadzieję, że jutro będziemy mieć wynik. Będzie on rozstrzygający i będziemy mogli potwierdzić lub wykluczyć zakażenie koronawirusem - dodał dr Tomasiewicz.
Pacjent nie zgodził się na upublicznianie informacji o stanie jego zdrowia i szczegółów dotyczących wywiadu epidemiologicznego.
Nie ma potrzeby, aby bliscy pacjenta byli poddani obserwacji czy diagnozowani w kierunku koronawirusa. Wiadomo, że pacjent wrócił z Chin i miał kontakt z osobą, która jest diagnozowana w kierunku koronawirusa w innym szpitalu.
Pacjent przebywa w sali jednoosobowej z izolacją oddechową. Do opieki wyznaczone są, dedykowane mu odpowiednie osoby z personelu. - Wszystkie działania prowadzone przez szpital podejmowane są w jakiś sposób na wyrost, ale wynikają z sytuacji epidemiologicznej, z którą mamy do czynienia - wyjaśnia dr Tomasiewicz.
Według służb sanitarnych w tej chwili, na Lubelszczyźnie, w kierunku "chińskiego" wirusa" diagnozowanych jest kilka osób. Sytuacja ta stale się zmienia i waha się w granicach 6-10 osób.