Pień na rondzie w Lublinie
Owy pień to zdaniem Teatru NN: „Unikalny przykład pamiątki sztuki inżynierskiej”. - Musiał być ktoś, kto dowiedział się o tym znalezisku podczas budowy i uznał je za element dziedzictwa a nie zbędny obiekt do wywiezienia, jak to się normalnie dzieje. W dodatku był to budowlaniec, więc jedna z osób, których raczej nie podejrzewamy o taką wrażliwość. Bardzo sympatyczne – czytamy na stronie Teatru NN.
Owe rondo jest kluczowe w kontekście drogowym. Bowiem to z niego mieszkańcy Lublina, którzy chcą wybrać się w kierunku Warszawy – właśnie z niego korzystają. Zwłaszcza w tej części miasta.
Policja: Doszło do 16 kolizji drogowych
- W tym roku na rondzie 100-lecia KUL doszło do 16 kolizji drogowych. W 1 przypadku przyczyną było niedostosowanie prędkości, w 14 nieustąpienie pierwszeństwa i w 1 najechanie na pojazd poprzedzajacy – informuje nadkom. Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji.
ZOBACZ TAKŻE: Przedłużenie ulicy Lubelskiego Lipca ‘80 widziane z góry! Tak wygląda ten plac budowy w Lublinie
Z czego wynika owa ilość zdarzeń drogowych w tej części Lublina? Zdaniem pana Zbigniewa chodzi o słabą widoczność.
- Tam powinien być ustawiony znak „STOP”. Wielu, niedoświadczonych kierowców uważa, że tam jest pierwszeństwo. Błąd. To że mamy dwa pasy ruchu, nie zwalnia nas z obowiązku by przed rondem się zatrzymać i po prostu spojrzeć: w lewo, w prawo – przyznaje w rozmowie z naszym portalem pan Zbigniew, kierowca, który uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi uzyskał w 1998 roku.
W podobnym tonie wypowiada się pan Janusz, oficjalnie kierowca od 2004 roku. - Niby to duże rondo, ale jest z nim problem. Gdy szkoliłem się na kierowcę mój instruktor mówił wprost: Dynamicznie musimy włączyć się do ruchu zachowując przy tym pełne bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu - przyznaje.