Chwila nieuwagi i zimny prysznic dla przechodnia
Zima dała się już we znaki, jednak w ostatnich dniach przyszło lekkie ocieplenie. Przed nami okres pluchy, bo gdy spadnie więcej śniegu, który będzie topnieć, w miastach pojawią się kałuże. Niestety stan polskich dróg pozostawia wiele do życzenia. Nierzadko w asfalcie są mniejsze i większe dziury. Okazuje się, że może być to problem nie tylko dla naszych opon i zawieszenia, ale także dla portfela. Gdy pada śnieg z deszczem lub śnieg, ale w ciągu dnia temperatura wzrasta, na drogach pojawia się woda. Istnieją kierowcy, którzy nie zważając na ludzi idących po chodniku czy stojących na przystanku, wciskają "gaz do dechy" i tym samym ochlapują przechodniów. Są też tacy, którym zdarza się to przypadkiem, na przykład wtedy, gdy stojąca woda zamaskuje dziurę w jezdni.
Ochlapałeś przechodnia? Możesz słono zapłacić
Nieważne, czy celowo czy przez przypadek - jeśli jadąc autem ochlapiemy pieszego i tym samym stworzymy zagrożenie w ruchu drogowym, grozi nam mandat w wysokości 500 złotych oraz 6 punktów karnych. Warto pamiętać również, że w przypadku trwałego zniszczenia ubrań lub sprzętu przechodnia, może on zgłosić to na policję, co upoważnia go także do wniesienia pozwu w sądzie. Niemal w każdym mieście jest monitoring miejski, dlatego nie warto myśleć, że gdy ochlapiemy przechodnia, jesteśmy anonimowi. Co zatem najlepiej zrobić, gdy jest plucha, a na jezdni zalega woda? Zmniejszenie prędkości jest najlepszym sposobem na uniknięcie kłopotów. Warto zdjąć nogę z gazu szczególnie w pobliżu przystanków, parkingów, przejść dla pieszych i chodników, które nie są oddzielone od jezdni na przykład pasem zieleni.
