Najpierw ich pobili, a później spalili na stosie. W Lublinie ruszył proces w szokującej sprawie

2025-10-22 15:14

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces trzech mężczyzn oskarżonych o wyjątkowo brutalne zabójstwo dwóch osób w Chełmie. Według prokuratury, sprawcy najpierw dotkliwie pobili swoje ofiary, a następnie ułożyli ich ciała na stosie z mebli i podpalili. Ofiary nie miały szans na przeżycie. Oskarżonym grozi dożywotnie więzienie.

Najpierw ich pobili, a później spalili na stosie. W Lublinie ruszył proces w szokującej sprawie

i

Autor: Mariusz Mucha/SE

Dramat przy ul. Narutowicza

Do tragedii doszło w marcu tego roku w jednym z mieszkań przy ul. Narutowicza w Chełmie. Jak ustalili śledczy, w mieszkaniu spotkało się kilku mężczyzn, którzy wspólnie pili alkohol. W pewnym momencie doszło do awantury. Według prokurator Diany Wirtel-Mroczek z Prokuratury Rejonowej w Chełmie, 39-letni Tomasz B. bez wyraźnego powodu zaatakował dwóch znajomych – 42-latka i 66-latka. Do przemocy szybko dołączyli jego młodszy brat Krzysztof B. oraz 37-letni Piotr B.

Jak wynika z aktu oskarżenia, pokrzywdzeni byli wielokrotnie bici pięściami i kopani po głowie oraz całym ciele. Tomasz B. miał również uderzyć jedną z ofiar krzesłem w tułów. Całość – jak wynika z materiałów sprawy – częściowo zarejestrowała kamera monitoringu obejmująca kamienicę.

Sery w Lublinie

Ogień, który miał zatrzeć ślady

Kiedy obaj mężczyźni stracili przytomność, sprawcy mieli zabrać meble i materiały tekstylne, ułożyć z nich prowizoryczny stos, po czym położyć na nim ofiary i podpalić. Następnie wyszli z mieszkania, zostawiając nieprzytomnych mężczyzn w płonącym lokalu.

Świadek, który zauważył pożar, zeznał przed sądem, że widział, jak z kamienicy wychodziło dwóch lub trzech mężczyzn, a jeden z nich na pytanie o dym miał odpowiedzieć, że „to samo zgaśnie”. Ogień szybko rozprzestrzenił się w mieszkaniu, stwarzając zagrożenie dla innych lokatorów budynku.

66-letni pokrzywdzony zmarł następnego dnia w szpitalu w wyniku rozległych oparzeń czwartego stopnia i obrażeń głowy. U młodszego z mężczyzn biegli stwierdzili niemal całkowite zwęglenie ciała oraz obecność sadzy w drogach oddechowych, co wskazuje, że w momencie pożaru wciąż żył.

Oskarżeni nie przyznają się do winy

Wszyscy trzej mężczyźni – Tomasz, Krzysztof i Piotr B. – zostali oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz o sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób w wyniku pożaru kamienicy. Najstarszy z braci usłyszał dodatkowo zarzut wywierania wpływu na świadka.

Podczas pierwszej rozprawy żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. – Nie dokonałem żadnego z zarzucanych mi przestępstw – oświadczył przed sądem Tomasz B.

Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni byli wcześniej wielokrotnie karani, głównie za przestępstwa przeciwko mieniu i zdrowiu. Od czasu zatrzymania przebywają w areszcie.

Proces, który ruszył w środę w Lublinie, może potrwać wiele miesięcy. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 17 listopada. Jeśli sąd uzna oskarżonych za winnych, grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Zobacz także: Kolejne cztery drogi w woj. lubelskim będą remontowane. Umowy już podpisane

Nauczycielki życia
"Nie musimy NIC w sobie zmieniać, żeby zasłużyć na miłość". Adrianna Kućmierz-Szyc, 35 lat. NAUCZYCIELKI ŻYCIA