Centra pomocy miałyby mieć charakter medyczny, ale i społeczny, bo jak mówi prezydent Lublina, Krzysztof Żuk: Po zakończeniu wojny, niezwykle ważna będzie odbudowa także tkanki gospodarczej, oświatowej i kulturalnej.
Dlatego w organizację centrów zaangażować mają się nie tylko uniwersytety medyczne czy szpitale, ale i instytucje społeczne i kulturalne. - Swoje projekty z pewnością przedstawią też organizacje pozarządowe - mówi Żuk.
Pomysłem jest budowa takich miejsc właśnie w Ukrainie. - Oczywiście tam, gdzie będzie bezpiecznie. Bo tam ta realna pomoc jest i będzie potrzebna - podkreśla Żuk. Placówki otwierane mogłyby być w miastach partnerskich Lublina, ale z pomocą samorządów ze Związku Miast Polskich.
Pomysł jest na etapie koncepcyjnym, ale już się dzieje. - Już rozmawiamy, spotykamy się, bo chcemy przywrócić tam, jak najszybciej normalne życie - słyszymy. Kiedy takie centra pomocy mogłyby więc powstać? - Jeszcze w tym roku - kreśli wstępnie Żuk.
Projekt miałby być finansowany z budżetów samorządowych, rządowych i unijnych oraz środków od prywatnych sponsorów.
Lublin pomysł częściowo zaczął realizować. Lubelscy lekarze z wykorzystaniem telemedycyny leczą pacjentów w Ukrainie.
Miasto z kolei współpracuje m.in. z UNICEF, wspierając uchodźców, także wewnętrznych, medycznie, edukacyjnie i humanitarnie.
Polecany artykuł: