Brawurowa jazda w Lublinie zakończona kraksą
Do zdarzenia doszło w niedzielę nad ranem w centrum Lublina. Kierowca mercedesa najpierw wjechał w ulicę pod prąd, powodując zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Po chwili stracił panowanie nad pojazdem i z impetem uderzył w sygnalizator świetlny oraz latarnię uliczną. Huk zderzenia słychać było w okolicy, a uszkodzona konstrukcja stwarzała dodatkowe zagrożenie na drodze.
Zamiast zatrzymać się i wezwać pomoc, kierowca wraz z pasażerem postanowił uciekać pieszo. Oboje wybiegli z pojazdu, próbując zniknąć w okolicznych uliczkach. Nie wiedzieli jednak, że całą sytuację rejestrują kamery monitoringu miejskiego.
Policja i monitoring w akcji
Dyżurni operatorzy szybko powiadomili o zdarzeniu funkcjonariuszy. Na miejsce skierowano policjantów ruchu drogowego oraz patrole z 2. i 3. komisariatu. Dzięki obserwacji z kamer mundurowi bez trudu namierzyli uciekinierów. Zostali zatrzymani kilkaset metrów od miejsca zdarzenia i przewiezieni do policyjnej celi.
Jak ustalili funkcjonariusze, za kierownicą siedział 31-letni mieszkaniec Lublina. Badanie alkomatem wykazało ponad 1,5 promila alkoholu w jego organizmie.
– Na szczęście w zdarzeniu nikt postronny nie ucierpiał, choć niewiele brakowało, by konsekwencje były tragiczne – podkreśla podinspektor Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Dzień po zatrzymaniu mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Policjanci zabezpieczyli od niego gotówkę na poczet przyszłej kary. Za kierowanie autem po alkoholu grozi mu do 3 lat więzienia, kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna.
Zobacz także: Uszkodzone 3 budynki mieszkalne i dwa gospodarcze. Pracownicy LUW spotkali się z mieszkańcami Osin