- Są też pisanki, które pamiętam z dzieciństwa, symbol nadziei i pokoju. Oby ta wojna szybko się skończyła - dodaje. Urząd nie planuje szerszej świątecznej pomocy dla uchodźców, ale zachęca mieszkańców regionu do podobnych gestów.
- Dajemy w ten sposób dobry przykład. Każdy, kogo stać, może wesprzeć uchodźców w czasie świąt - zachęcał marszałek. - Bo przecież wiemy, że u sąsiadów, w szkołach, w akademikach, w salach gimnastycznych są rodziny ukraińskie - mówił.
- Pamiętajmy o świętach katolickich, ale i prawosławnych - apelował. Jeśli ktoś nie wie, komu i jak pomóc, może przynieść swoją paczkę do urzędu. Trafi do Domu Aktora. Mieszkają tam Ukraińcy, którymi opiekują się urzędnicy marszałkowscy.
- Niech przyniesie do nas. Mamy tu ponad 30 rodzin. Przekażemy im - zapewnia Wojciechowski.
I dodaje, że świąteczna pomoc jest symboliczna. Paczki samorządu to tiry do Ukrainy: Wysłaliśmy już 8 tirów, 8 karetek. Następne transporty są przygotowywane do Łucka, do Kijowa, na Zakarpacie czy Użgorodu. Nasza pomoc ma inne gabaryty - porównywał wicemarszałek pomoc systemową do społecznej.
Polecany artykuł: