Protest głodowy w Bogdance
Związkowiec walczy o to, aby władze (kopalni i kraju) podjęły prawdziwy dialog o przyszłości lubelskiej kopalni.
Czuję się bardzo dobrze. Jestem cały czas pod kontrolą lekarską, także wszystkie parametry zdrowotne w normie. Psychicznie też jestem zmotywowany. Piję wodę, przyjmuje elektrolity. To nie jest już epoka Mahatmy Gandiego, mamy elekolity, więc można z nich korzystać – relacjonuje Jarosław Niemiec, przewodniczący Związku Zawodowego „Przeróbka” w KW Bogdanka.
We wtorek (21.01) Związek Zawodowy „Przeróbka” organizuje wspólnie z samorządowcami z regionu oraz z rolnikami konferencję prasową, na której opowiedzą o dalszych działaniach.
Przyjadą różne grupy wsparcia, zaczniemy organizować już taki lokalny komitet protestacyjny górników i regionalnych górników. Powiemy co dalej w dalszych planach tego protestu głodowego, bo tu się kolejne osoby przyłączą, jeśli oczywiście nic nie ruszy z miejsca – dodaje Niemiec.
Związkowiec otrzymuje dużo słów wsparcia od samorządowców, rolników oraz od komisji związkowych z całego kraju.
To bardzo podnosi na duchu, to też pokazuje, że mamy rację, bo gdyby to ten protest był taki bez sensu, to tyle ludzi by tego wsparcia nie udzieliło. Widać, to ma sens i widocznie jest to potrzebne. Bardzo mnie to przekonuje o słuszności tego, co robię. A jak mam takie przeświadczenie, to wszystko można znieść – podsumowuje Niemiec.
Jak już wcześniej pisaliśmy, górnik chce w ten sposób wymusić prawdziwy, a nie pozorowany, jak sam twierdzi, dialog między władzami a związkowcami.
Zapowiedział, że protest będzie prowadził do skutku – aż władze (zarówno Bogdanki, jak i władze rządowe) rozpoczną prawdziwy dialog ze związkowcami.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: Mają najnowszy sprzęt. Bez WOŚP mogłoby go nie być
