Jak podkreślił Lech Sprawka, wojewoda lubelski, podczas czwartkowej wideokonferencji - w ostatnich dniach w regionie zbliżamy się do rekordów z czwartej fali pandemii.
- Robi się niebezpiecznie. 11 listopada mieliśmy 2 tys. 123 zakażenia. Szybko zbliżamy się do tej liczby. Ale i do rekordu liczby hospitalizacji, i niestety liczby zgonów - powiedział wojewoda.
Według wojewody, na razie jednak trudno prorokować, kiedy w regionie spodziewać możemy się szczytu zachorowań. - Omikron jest nieobliczalny. Miejmy nadzieję, że nie obciąży szpitali. Jesteśmy jednak gotowi - deklaruje.
Dotychczas na Lubelszczyźnie potwierdzono 21 przypadków nowego typu koronawirusa. - W rzeczywistości z pewnością wariant ten odpowiada za więcej zakażeń. Długo i trudno się go sekwencjonuje - mówi Sprawka.
W lubelskich szpitalach już widać wzrosty. Z powodu COVID-19 leczonych jest 704 osoby. Pod respiratorami przebywa 52 pacjentów. - Sytuacja jest dynamiczna. Mamy oczywiście zapas. I to duży, zwłaszcza jeśli chodzi o respiratory, ale nie byłbym optymistą, miejsca zwalniają się najczęściej ze względu na zgony innych pacjentów - wyjaśnia wojewoda.
Dwa scenariusze na 5 falę
W razie szybkiego wzrostu zakażeń, na Lubelszczyźnie odmrażane będą łóżka dla zakażonych. Szykowane są dwa scenariusze, uzależnione od potrzeb krajowych. - Jeśli w Polsce będzie 40 tys. przypadków, przewidujemy 2283 miejsca w regionie, w tym 198 respiratorowe, natomiast w przypadku 60 tys. chorych w Polsce, planujemy rozwinięcie naszej bazy do ponad 3 tys. łóżek, w tym 373 respiratorowych - tłumaczy.
- Poziom 3 tys. łóżek to czarny plan. Wzorujemy się na krajach zachodnich. Wszystko będzie zależało od dynamiki zakażeń, liczby zgonów, potrzeb szpitali, ale i liczby szczepień - mówi wojewoda. - Np. w Wielkiej Brytanii zakażeń jest dużo, ale mało zgonów i hospitalizacji, bo wyszczepialność jest wysoka, więc u nas te potrzeby mogą być jeszcze większe - stwierdza.
Bo na Lubelszczyźnie - co podkreśla nie tylko wojewoda, ale i pokazują dane - szczepień nadal mało. Pełną odporność osiągnęło dopiero 42 procent mieszkańców.