- Wydaliśmy już 7 książek skierowanych do starszego odbiorcy, ale do tej pory nie było tych dla dzieci - mówi Tomasz Okoń, twórca kanału Historia bez cenzury. - Postanowiliśmy, że pójdziemy tą ścieżką i zrobimy produkt dla dzieci, tzn. książeczkę, która będzie w jakiś sposób zachęcała tych młodszych odbiorców do poznawania historii. Historyjka bez cenzury jest przede wszystkim pięknie wydana. Musieliśmy bardzo duży nacisk położyć na tą oprawę graficzną. Część tekstowa jest fajnie uzupełniona przez grafiki i odwrotnie, tekst też fajnie uzupełnia grafiki. Książka jest naprawdę pięknie wydana. Jaka jest jej wartość? Ocenią to odbiorcy. Przy jej tworzeniu bardzo duży nacisk kładliśmy na wartość merytoryczną tych książek. Tekst był konsultowany pod kątem merytorycznym.
Historyjka bez cenzury to seria książek, które mogą uzupełniać i poszerzać wiedzę zdobytą w szkole. Ich autorka mieszka pod Lublinem.
- W szkole nie ma przestrzeni, żeby pokazać historię z tej strony, z której my ją pokazujemy. Nikt nie próbuje pokazać tym dzieciom, że ta historia jest ciekawa i żywa oraz, że można różne rzeczy odnieść do ich życia - mówi Ewa Piotrowska-Rola, autorka Historyjki bez cenzury. - Mamy nadzieję, że w dobie tych wszystkich mediów społecznościowych mimo wszystko ktoś nad książką się pochyli i zatrzyma. Znamy rodziców, którzy książki z dziećmi czytają, więc mamy nadzieję, że to będzie taki rodzinny odbiór. Myślę, że sięgną też po nią starsze dzieci, które lekcje historii w szkole już mają, ale może chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej. Mamy też taką cichą nadzieję, że sięgną po nią też nauczyciele.
Historyjka bez cenzury, to na razie trzy części. Pierwsza z nich dotyczy Słowian, druga początków państwa polskiego, trzecia natomiast średniowiecza w kontekście życia władców, rycerzy, dam.
- Próbujemy cały czas pisać do dzieci, ale to nie jest taki język dziecinny. Wiadomo, jest to język troszeczkę prostszy, ale też nie na tyle uproszczony, żeby upupiać te dzieci - dodaje autorka książek. - Do tego jest jeszcze słowniczek. Słowa są tłumaczone też w takim kontekście jakby tłumaczyło je sobie dziecko. Historyjka bez cenzury nie jest podręcznikiem i nigdy nim nie miała być. My się z podręcznikami nie ścigamy, ani też nie mówimy, że są złe, bo teraz są świetne podręczniki. My jesteśmy taką alternatywą, może czasami uzupełnieniem. Generalnie jeżeli ktoś chce, to może korzystać z tego w szkole, bo to jest fajna, dodatkowa pomoc. Ale jeśli ktoś obraził się na wszystkie podręczniki świata, to wszystkiego dowie się też z naszych książek.
Książki swoją oficjalną premierę będą miały 5 października. Na początku będą dostępne tylko przez internet oraz w trakcie spotkań autorskich. Znajdziecie je w oficjalnym sklepie Historii bez cenzury.