Mężczyznę nazywano „Stoneman Willie”. Podczas choroby (pod koniec XIX wieku) odmówił podania swojego imienia i nazwiska. W chwili śmierci 37-latek był oskarżony o kradzież i pijaństwo. Jednak odmówił podania swojej tożsamości, aby najprawdopodobniej uniknąć hańby rodziny. Jego anonimowość udało się zachować, bo do tej pory nikt nie zgłosił się po odbiór zwłok, więc dom pogrzebowy „zatrzymał je”.
Lokalny historyk George M. Meiser XI twierdzi, że ciało zostało zakonserwowane przez Theodora Aumana. W tamtym czasie było sporo eksperymentów z techniką balsamowania zwłok… Jak widać – okazały się sporym sukcesem.
- Nie było uniwersalnego przepisu na konserwowanie zwłok, więc Auman przygotował własny. Trochę przesadził z formaliną, przez co ciało denata sparaliżowało - mówił Meiser w rozmowie z CNN.
„Mumia” z Pensylwanii była od lat wielką atrakcją. Jednak mężczyzna wreszcie doczeka się odpowiedniego pochówku. Zwłoki zostaną ubrane w smoking przypominający ten, w jaki dżentelmen mógł być ubrany w czasie pochówku w 1895 r. W sobotę 7 października jego ciało przejdzie ostatnie pogrzebowe obrzędy i zostanie przeniesione w procesji do pobliskiego cmentarza Forest Hills Memorial Park.
Zobacz także: Tak kiedyś wyglądały cmentarze w Lublinie! Zobacz, czy dużo się zmieniło!