To już kolejna odsłona ogólnopolskiego programu badań przesiewowych w kierunku tętniaka aorty brzusznej. Badania finansowane są przez ministerstwo zdrowia. Lekarze chcą przebadać w sumie 30 tys. Polaków.
- Chcieliśmy rozpocząć projekt wcześniej, ale plany pokrzyżowała nam pandemia COVID-19. Teraz placówki zdrowia są bardziej otwarte, więc rozpoczynamy - mówi prof. Tomasz Zubilewicz z Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii SPSK1.
Według danych szacunkowych tętniaki aorty brzusznej występują u 4–7 proc. osób po 60. r.ż., a w przypadku osób powyżej 75. r.ż. u 9–10 proc. - Zdecydowanie częściej występują też u mężczyzn niż u kobiet, nawet sześciokrotnie częściej - tłumaczy prof. Zubilewicz.
Oprócz płci i wieku do czynników ryzyka należą inne dolegliwości, takie jak: choroba wieńcowa, nadciśnienie tętnicze, wysoki cholesterol, ale i palenie papierosów czy nadużywanie alkoholu.
Tętniak to "cichy zabójca"
Tętniak nazywany jest cichym zabójcą. Przez długi czas nie daje żadnych objawów, a może spowodować nagły zgon. - Przez to śmiertelność jest na poziomie 1,5 do 2 proc. nawet w dobrych ośrodkach. Jeśli tętniak pęka, śmiertelność wzrasta do 50-70 proc. Niektóre ośrodki notują nawet stuprocentową śmiertelność - tłumaczy lubelski naczyniowiec.
Dlatego ważna jest wczesna diagnoza i profilaktyka. Małe tętniaki należy obserwować. Jeśli przekroczą średnicę 5 centymetrów trzeba chorego operować.
Kto może zgłosić się na badanie?
Badania wykonywane są u osób w wieku 65 plus, u których stwierdzono występowanie co najmniej trzech czynników ryzyka. To choroba wieńcowa, palenie tytoniu, nadciśnienie tętnicze, hiperlipidemia, płeć męska.
Oprócz SPSK1 w Lublinie, program realizują też m.in: Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, Wojewódzkie Centrum Onkologii Kopernika w Łodzi, Centralny Szpital MSWiA w Warszawie, Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach czy Szpital Kliniczny Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Pełna lista placówek dostępna jest na stronie resortu zdrowia.