— Jest to takie duże zamanifestowanie, że jesteśmy i potrzebujemy czegoś. Jeżeli się obejrzymy to do około jest kilkadziesiąt boisk do piłki nożnej, a nas jest 100 czasami 200 osób, a mamy skatepark na 40 osób. W każdym mieście powinno być ich kilka. — mówi Jacek Jaco Harasimiuk, jeden z organizatorów wydarzenia.
W samo południe wystartowali na Placu Marii Curie-Skłodowskiej. Co oznacza dla nich jazda na desce? — Daje mi fun to dla mnie frajda to jest moje hobby i nie mogłabym z tego zrezygnować.
— mówi mieszkanka Lublina. — Jak się nudzę to wychodzę, jak się źle czuje to wychodzę, to mój sposób na odstresowania się.
— dodaje kolejna.
Przejazd zakończył się o 18 na Skateparku Rusałka Lublin.