Chociaż tym razem ofiarami nie były sokoły z lubelskiego komina elektrociepłowni, to proceder zbiera żniwo także wśród innych skrzydlatych zwierząt.
Pierwsza informacja na temat tego, że coś się dzieje z ptakami przyszła do mnie telefonicznie. Ktoś do mnie zadzwonił na numer podany na stronie. Chodziło wtedy o jastrzębia. Ludzie mi zgłaszali, że ptak bardzo, bardzo krzyczy, że chyba ma uszkodzone skrzydło, że coś się z nim dzieje, że próbują go złapać. Niestety się to nie udało. Ptak gdzieś się schował i niestety prawdopodobnie padł tam w krzakach. W trakcie poszukiwań dowiedziałam się, że dosłownie dzień wcześniej, czyli w zeszły poniedziałek, został tam odłowiony inny żywy jastrząb, który trafił do weterynarza. W opinii weterynarza ten ptak został otruty karbofuranem. Na szczęście leczenie okazało się skuteczne, bo ptaka udało się uratować. Jest w tej chwili w skrzyniach na rehabilitacji - mówi Katarzyna, twórczyni facebookowego portalu Sokole OKO.
Karbofuran jest toksyczny również dla ludzi, psów czy kotów. Substancja ta jest pestycydem, który był używany jako środek ochrony roślin, ze względu na swoją toksyczność został zakazany do użytku w całej Unii Europejskiej oraz w Stanach Zjednoczonych. Wciąż jest jednak legalny i dostępny na przykład na Ukrainie.
Ptak jest preparowany w taki sposób, że po prostu smarują tego gołębia jakąś substancją klejącą i na to sypią te granulki karbofuranu, żeby trzymały. W momencie, kiedy ten ptak zostaje upolowany, to ptak drapieżny w momencie piórowania, czyli skubania z piór, po prostu połyka tę truciznę i umiera. Każdy ptak, który lata, gołąb również, co jakiś czas te pióra przeczesza, układa sobie, w związku z tym w momencie, kiedy taki gołąb dotknie tej trucizny również umiera. Paręnaście godzin później, po akcji na Ponikwodzie, dostałam na przykład film, gdzie leżały trzy czy cztery gołębie w kupie martwe. Prawdopodobnie były to przynęty, które padły z powodu tej samej trucizny, nie zostały opolowane - opowiada Katarzyna.
Miłośnicy sokołów w sobotę(28.09) zorganizowali akcję rozwieszania plakatów. Przypominają na nich m.in. o nagrodzie za złapanie sprawców otruć. Internauci w kwietniu zebrali na ten cel 50 tysięcy złotych.
Te drapieżniki polują, a że na przykład mogą polować na gołębie, które są hodowane przez kogoś, te gołębie są po prostu w jakiś sposób zatruwane i ten soku zjadając takiego zatrutego gołębia sam po prostu ulega zatruciu. Niestety ten proceder trwa od kilku lat i prawdopodobnie bezkarnie czujące się osoby dalej go prowadzą. Miejmy nadzieję, że w końcu komuś się uda po prostu ujawnić taką osobę i powiedzieć, kto to jest - mówi Sylwester Aftyka z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.
Każdy kto posiada informacje na temat osoby, która może być zamieszana w sprawę trucia sokołów proszona jest o kontakt z:
- III Komisariatem Policji w Lublinie ul. Kunickiego 42, tel. 47 811 58 33,
- administratorką strony Sokole Oko pod nr. telefonu 516 592 319 lub e-mail [email protected]
Zobacz także naszą galerią zdjęć: Jesienna odsłona terenów nad Bystrzycą w Lublinie. Tak się prezentuje w październiku. Zdjęcia