Coraz więcej medyków ponosi konsekwencje zdrowotne nieszczepienia się. Chorują i trafiają do szpitali. - Zjawisko istnieje, przypadków jest coraz więcej. Nie można tego negować - mówi nam prof. Mirosław Czuczwar, szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. - Ale ci ludzie powinni ponieść przede wszystkim odpowiedzialność zawodową za negowanie sensu szczepień - zaznacza.
Medycy antyszczepionkowcami
Jak dodaje - medycy nie tylko się nie szczepią, ale i sieją propagandę antyszczepionkową - To wstyd dla naszego środowiska. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, położne stali się aktywnymi antyszczepionkowcami. Rozpowszechniają nieprawdziwe informacje wśród pacjentów i studentów - złości się prof. Czuczwar.
- Jeśli ktoś posługuje się autorytetem swojego zawodu w celu dezinformacji, to dla mnie jest to przestępstwem. To może pociągnąć poważne skutki. Jeśli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, środowisko medyczne nie może jego ani takich zachowań tolerować - dodaje.
Obowiązkowe szczepienia?
Stąd zdaniem specjalisty powinna powrócić dyskusja o obowiązkowych szczepieniach dla niektórych zawodów: Mówię nie tylko o przedstawicielach zawodów medycznych, ale i służbach mundurowych czy nauczycielach.
Zwłaszcza w czasie czwartej fali, kiedy program szczepień zawiódł. - Chodzi o jasny przekaz do społeczeństwa: my się szczepimy, bo jesteśmy z grup ryzyka, więc i państwo powinni się zaszczepić - tłumaczy.
- To zadziałało na przykład w krajach zachodnich. Wróciłbym także, a właściwie rozpocząłbym debatę na temat wprowadzenia paszportów covidowych na terenie Polski. Nasza sytuacja pandemiczna nie jest lepsza. To, co się dzieje, dzieje się na nasze własne życzenie. W skrajnych przypadkach należałoby zmusić niektórych do szczepień - mówi prof. Czuczwar.
Tylko do SPSK1 w Lublinie regularnie trafiają niezaszczepieni medycy. W ostatnim czasie kilkoro z nich leczonych było na oddziale intensywnej terapii. Dwoje zmarło. Pozostali nadal walczą o życie.