Rosjanie podczas inwazji na Ukrainę rozpoczętej w lutym 2022 roku mieli listy osób, których poszukiwali. Weterani konfliktu w Donbasie, oskarżani przez propagandę rosyjską o udział w fikcyjnym „ludobójstwie” na tych terenach, byli na czele tej listy. Wojskowi rosyjscy dobrze wiedzieli, gdzie ci ludzie mieszkają – relacjonuje „Guardian”.
Redakcja rozmawiała z weteranami, którzy po znalezieniu się pod okupacją rosyjską trafili do niewoli i byli torturowani, a także z rodzinami, których bliscy – byli żołnierze – zaginęli po wkroczeniu wojsk rosyjskich. Niektórzy z nich zostali ostatecznie zwolnieni, innych jednak zabito, a los wielu pozostaje nieznany.
Bohaterem reportażu „Guardiana” jest 59-letni Wiktor Kuszyn z obwodu charkowskiego, były uczestnik operacji przeciwko separatystom w Donbasie. Rosjanie aresztowali go w maju 2022 roku. Przez kilka dni był przetrzymywany w piwnicy z kilkoma innymi kombatantami.
– Przez całe dnie byliśmy brutalnie bici. Potem wzięli rozgrzane żelazo i przyłożyli je nam do skóry, wypalając symbol trójkąta, tak jak to się robi z bydłem. Zrobili to z zemsty, bo nas nienawidzili – opowiada mężczyzna.
Inny rozmówca „Guardiana” i również weteran, Andrij Anisimow, wspomina, że Rosjanie, wypalając mu na skórze znak, oświadczyli, że jest to „pamiątka z Rosji”.
Polowanie na byłych uczestników walk w Donbasie odbywało się nie tylko w obwodzie charkowskim, ale też na innych terenach okupowanych – w obwodzie chersońskim i na obszarach na północ od Kijowa. Setki byłych żołnierzy zostało schwytanych, poddanych torturom i często straconych.
W samym tylko obwodzie charkowskim ponad 1000 osób wciąż uznanych jest za zaginionych – powiedział „Guardianowi” przedstawiciel miejscowej prokuratury Spartak Borysenko. Podkreśla, że weterani walk w Donbasie „byli pierwszymi, których Rosjanie aresztowali po zajęciu miast ukraińskich”.