O potrzebie rewitalizacji tego terenu zaalarmowali nas słuchacze. Temat przewija się też w mediach społecznościowych.
- To jeden z nielicznych obszarów zielonych w ścisłym centrum, a zamienił się w parking - mówi nam jeden z okolicznych przedsiębiorców i dodaje: - W cały proces trzeba włączyć przedsiębiorców. Na pewno mają jakieś pomysły na biznes, który mógłby pogodzić interesy ich i parafii, dając coś w zamian wszystkim mieszkańcom Lublina.
O opinię pytaliśmy też mieszkańców Lublina.
- Nie wyobrażam sobie żeby nie było tu kwiatów, ale rzeczywiście, dobrze by było to ucywilizować - powiedziała nam jedna z kobiet idących Krakowskim Przedmieściem - Ławki i zieleń? Czemu nie, tego zawsze w mieście brakuje - dodaje inna, ale były też odmienne głosy.
- Gdzie mamy parkować? W pobliżu jest wiele instytucji, wiadomo, że błoto przeszkadza, ale można wysypać żwir, a miejsca parkingowe są cenne - dodaje z kolei jeden z wyjeżdżających stamtąd kierowców.
Odmiennego zdania są za to organizacje pozarządowe z Lublina zainteresowane estetyką miejską.
- Marzy nam się taki widok jak w międzywojniu. Zieleń, ławki, kwiaty i spacerujący ludzie. Nawet względnie niedawno skwerek był atrakcyjnym miejscem leżącym w połowie drogi między Parkiem Saskim a pl. Litewskim - czytamy na fanpejdżu Forum Rozwoju Lublina, organizacji, która od lat angażuje się w projekty polepszające estetykę miejską organizując w przeszłości m.in. konkursy na najpiękniejszy szyld - Jesteśmy chętni do pomocy - deklarują i dodają, że parkingi w centrum miasta to nie jest recepta na atrakcyjną przestrzeń.
- Tych zawsze będzie za mało - to z kolei opinia twórcy fanpejdża LubLublin, który zwraca uwagę na absurdy związane z parkowaniem w Lublinie.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z proboszczem parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Lublinie, ks. Grzegorzem Brudnym. Jak się okazuje pomysł odnowy terenu nie jest niczym nowym. Parafia starała się też o współpracę z przedsiębiorcami, którzy mieli historyczne związki z ewangelikami. Realizację bardziej ambitnych planów uniemożliwiła jednak infrastruktura podziemna. Na działce obok kościoła nie można postawić nic trwale związanego z gruntem.
Ostatecznie teren w 2016 roku wykorzystano przy okazji remontu budynku sądu jako baza dla firmy budowlanej. Rok wcześniej prowadzone były na skwerku również prace związane z wymianą infrastruktury ciepłowniczej pod nim przebiegającej, co wiązało się z głębokimi wykopami. Tak zdegradowany teren Parafia udostępniła jako tymczasowe miejsce postoju i dojazdu głównie przedsiębiorcom prowadzącym stoiska kwiatowe, zakładając, że taki stan jest tymczasowy i prędzej czy później teren będzie zrewitalizowany. Zanim to jednak nastąpi musi on jeszcze posłużyć Parafii jako baza dla firmy, która na wiosnę przystąpi do remontu kościoła.
- To nasz priorytet na najbliższe 2-3 lata. Ze skwerem musimy więc poczekać, ale jestem otwarty na pomysły. Nie tracimy czasu, ale przygotowujemy też odpowiednią dokumentację, niezbędną by później ruszyć z rewitalizacją skweru - mówi proboszcz Grzegorz Brudny i dodaje - Problemem oczywiście są fundusze. Parafia ma pewną wizję, na którą składają się pomysły wielu osób. Ludzie przecież podróżują po świecie i obserwują miejską infrastrukturę w różnych miejscach. Być może są rozwiązania, które wystarczy tylko skopiować np. z Amsterdamu, Madrytu, czy rodzimego Sopotu.
Okolica jest pod ścisłym nadzorem konserwatorskim
- W naszej koncepcji chcemy mocno postawić na zieleń. Każde nasadzenie musi być jednak konsultowane z Urzędem Miasta. Jesteśmy już po rozmowach m.in. z Miejskim Konserwatorem Zabytków, który opiniował materiały, które mogą być użyte przy budowie nowych pawilonów z kwiatami. Materiały, aby były odpowiednio estetyczne są drogie - dodaje ks. Brudny.
Parafia jest otwarta na współpracę i pomysły na zagospodarowanie skweru. Nie wyklucza także publicznej zbiórki za pośrednictwem portali "zrzutkowych".
Kontakt możliwy jest przez stronę www.lublin.luteranie.pl, a także przez naszą redakcję.
Do tematu będziemy jeszcze wracać.