Bogdanka: Górnicy domagają się rozmów. Więcej osób będzie głodować

- Tych rozmów nie ma, a przecież to nie na rozmowach ma się skończyć, tylko na dużym planie. Taki proces gospodarczy potrzebuje wielkiego planu po to, żeby zabezpieczyć przyszłość. Inaczej skończy się to ruiną. Jesteśmy o tym przekonani, bo doświadczenia uczą, że takie miasta jak Wałbrzych czy inne regiony oparte tylko i wyłącznie na takiej monokulturze przemysłowej, jeśli jedna kluczowa gałąź gospodarki upadnie, to upada cały region - mówi Jarosław Niemiec, głodujący górnik i związkowiec z Kopalni Węgla Bogdanka.

Górnicy podkreślają, że jeżeli dalej będą lekceważeni i nie dojdzie do żadnego dialogu, to rozpoczną strajk zbiorowy. Obawiają się o własną przyszłość i przyszłość kopalni w związku z transformacją energetyczną.

- Zarząd jest gotowy do rozmów. Apelujemy do pana przewodniczącego, też do innych osób o rozważenie innych form protestu, takich, które będą umożliwiały przeprowadzanie rozmów przy wspólnym stole zgodnie z poszanowaniem prawa. Trwają prace nad aktualizacją strategii Bogdanki, więc myślę, że tam znajdą się odpowiedzi na te wątpliwości i na te pytania, które pojawiają się ze strony związków zawodowych. Nowa strategia Bogdanki ma być taką realną odpowiedzią na wyzwania transformacji i pewnie będzie w jakimś stopniu zabezpieczać interesy zarówno pracowników, jak i Bogdanki. Na pewno trzeba przyjąć do wiadomości to, że w perspektywie kilkunastu lat ta produkcja węgla kamiennego w Polsce będzie niższa i dotyczy to wszystkich kopalni w Polsce, nie tylko Bogdanki. Zgodnie z umową społeczną, która nadal obowiązuje, Bogdanka będzie jedną z trzech ostatnich kopalń w 2049 roku, która będzie tą produkcję prowadzić i w to głęboko wierzymy - mówi Marcin Kujawiak, rzecznik prasowy Lubelskiego Węgla Bogdanka.

Górników wspierają także rolnicy i branża transportowa. Są w gotowości przyjechać i zablokować kopalnię.

Zobacz także naszą galerię zdjęć: Nietypowy gość odwiedził lubelskie lotnisko