- Myślę, że można już śmiało powiedzieć, że to pierwsze oznaki wiosny - mówi Marcin Polak, ornitolog z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS. - Najwyższa pora, jeśli chcą zająć najlepsze gniazda, najlepsze terytoria, to oczywiście już powinny rozpocząć swoją migrację. Przypomnę, że bociany białe zimują dosyć daleko od Polski, na rozległym obszarze Afryki, głównie wschodniej i południowej Afryki. Te, które, np. zimują w południowej Afryce mają do pokonania dystans nawet ponad 10 tys. km.
Dzięki temu, że niektóre z bocianów mają nadajniki GPS ornitolodzy mogą śledzić ich drogę. Jest to także źródło wiedzy o tym, co się dzieje z ptakami, na jakie niebezpieczeństwa trafiają w trakcie swojej wędrówki.
- One już rozpoczęły migrację. Rzeczywiście dzięki nadajnikom wiemy, że niektóre już, np. są w dolinie Nilu, w Egipcie, w Sudanie. Te wędrówki są okupione dużymi kosztami. Spotykają na swoich trasach wiele różnych barier i przeszkód. Bardzo dużo naszych bocianów ginie na liniach wysokiego napięcia. Wykorzystanie tych nadajników pozwoliło naukowcom określić główne przyczyny śmiertelności. Okazało się, że wiele naszych bocianów ginie w Bułgarii. Ptaki nocują tam w pobliżu wysypisk śmieci, na słupach, gdzie są często porażone prądem - dodaje Polak. - Te dane zaniepokoiły polskich naukowców i przekazali je bułgarskim ornitologom. Dzięki temu udało się wdrożyć pewne działania minimalizujące, które zmniejszają śmiertelność naszych ptaków.
Bociany migrują głównie w grupach. Najczęściej jest w nich kilku liderów. Są to doświadczone ptaki, które wielokrotnie przemierzały trasę migracji, więc wiedzą gdzie lecieć na podstawie różnych wskazówek nawigacyjnych, jakimi są, np. masywy górskie, miasta.
Pierwsze bociany do Polski powinny dotrzeć po 20 marca. Bociany to bardzo polskie ptaki, ponad 20% ich populacji na świecie gniazduje w naszym kraju. Ornitolodzy w Polsce, ale też na całym świecie, co dziesięć lat dokładnie liczą wszystkie gniazda bocianów. Właśnie w tym roku planowane jest takie liczenie.