basen

i

Autor: CSTIR Iława, Archiwum prywatne

przemoc

Awantura na basenie. Ktoś uderzył dziecko? Policja nie przesłuchała sprawcy

2023-10-24 13:09

Był chłodna i deszczowa środa 11 października, kiedy dwie grupy klas piątych Szkoły Podstawowej nr 15 poszły na basen przy ul. Łabędziej. Zajęcia jednak przybrały nieoczekiwany obrót po tym, jak obcy mężczyzna zaatakował jednego z uczniów.

Jak wynika z informacji Jawnego Lublina, który jako pierwszy napisał o sprawie, w zależności od osoby różni się wersja wydarzeń. Jedni więc mówią, że atak był jedynie słowny (sprawca), a drudzy że również fizyczny (uczeń i jego rodzice).

Tym, co nie ulega wątpliwości, są okoliczności – do zdarzenia doszło w szatni, a agresorem był dorosły klient basenu. Jak ustalił portal, to wykładowca i prodziekan jednego z wydziałów Politechniki Lubelskiej. Ponieważ jednak mężczyzna wyszedł z pływalni przed przyjazdem policji, nie został od razu przesłuchany. Jawny Lublin donosi, że nie stało się to do tej pory, choć od incydentu minęły ponad 2 tygodnie, a nazwisko napastnika było łatwe do ustalenia, ponieważ posiada imienną kartą wstępu na basen, a jego wizerunek zarejestrowały kamery umieszczone w innych pomieszczeniach obiektu.

Przebieg zdarzenia

Do awantury miało dojść w miejscu, w którym nie ma kamer monitornigu – w szatni, a dokładniej pod prysznicem. Według relacji dyrektora opublikowanej przez Jawny Lublin, mężczyzna miał „przycisnąć ucznia i go uderzyć, po czym uciec z obiektu”. Zaprzeczył temu napastnik, który również rozmawiał z redakcją. Zgodnie z jego wersją chłopiec chlapał na niego wodą, dlatego mężczyźnie puściły nerwy i na niego nakrzyczał. Przyznał jedynie, że „troszkę go zwymyślał”, a ponieważ zdarzenia nie widziało ani oko kamery, ani nauczyciela, pozostaje słowo przeciwko słowu.

Ale nie do końca, bo rodzice chłopca zaraz po awanturze zawieźli go na obdukcję do szpitala, a w następnych dniach uczeń nie pojawiał się w szkole. Sprawa domniemanej napaści trafiła do prokuratury, co potwierdziła Jawnemu Lublinowi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. Jeśli mężczyzna usłyszy zarzut, może zostać ukarany grzywną, ograniczeniem wolności albo więzieniem do dwóch lat.

Bandziorek zmienił się nie do poznania