W podniosłej uroczystości w Strefie Zero wzięły udział rodziny ofiar, a także politycy, którzy jednak nie wygłaszali przemówień. Obecna była wiceprezydentka USA Kamala Harris, burmistrz Nowego Jorku Eric Adams i gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul.
Tradycyjnie rozległy się dźwięki dzwonów katedry św. Patryka i innych świątyń. Przedstawiciele i przedstawicielki rodzin zmarłych odczytali nazwiska ofiar, przerywane chwilami ciszy. Upamiętniono też osoby, które zginęły w przeprowadzonym tego samego dnia ataku na Pentagon i tych, które rozbiły się w pobliżu Shanksville w Pensylwanii w czwartym porwanym przez terrorystów samolocie, usiłując obezwładnić napastników. Wspominano także ofiary zamachu na WTC w 1993 r.
Hochul zarządziła spuszczenie w poniedziałek flag do połowy masztów w budynkach rządowych. 16 obiektów, w tym Empire State Building, Penn Station i Most Kościuszki zostanie oświetlonych na niebiesko.
O zmierzchu włączą się reflektory, które utworzą dwa sięgające 6,5 km słupy światła symbolizujące zburzone wieżowce. Zostaną zgaszone o świcie we wtorek.
W niedzielę, w przeddzień 11 września, w Strefie Zero przed jedynym ocalałym z ataków Drzewie Życia (Survivor Tree), wieńce złożyli stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski i konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki. Przypomniał, że podczas tragedii ofiarę życia ponieśli też polscy obywatele.
- Było ich ośmioro, ale też kilkanaście osób polskiego pochodzenia. Później straciły życie całe rzesze ludzi, które poświęcały się, biorąc udział w długotrwałej akcji ratowniczej oraz oczyszczania z gruzów terenu. Jeszcze dzisiaj, po 22 latach, wskutek wdychania pyłów i długiego przebywania w niezwykle trudnych warunkach w Strefie Zero, wiele osób boryka się z chorobami, głównie układu oddechowego – podkreślił Kubicki. - 11 września łączy się z tragicznym polskim wątkiem. Naszym obowiązkiem jest o tym pamiętać – ocenił konsul Kubicki.