W Polsce funkcjonuje przynajmniej 180 zakonów i zgromadzeń, a łącznie należy do nich prawie 32 tys. osób. Choć może to być zaskakujące, najliczniejszą grupą są kobiety żyjące w żeńskich zgromadzeniach zakonnych. Wg danych na styczeń 2022 r. w zgromadzeniach czynnych jest ponad 16,3 tys. kobiet, a w klasztorach kontemplacyjnych ponad 1,2 tys. Nie są to jednak wielkości, które napawają optymizmem, bo z roku na rok obserwowany jest spadek kobiet marzących o tym, żeby spędzić życie za murami.
I nie są to jedyne pesymistyczne liczby. Z informacji portalu SuperBiz wynika, że wynagrodzenie za pracę dla Kościoła dostaje nie więcej niż 10 proc. zakonnic. A praca nie jest łatwa, bo duchowne pracują w szkołach, szpitalach, a nawet wojsku. Często jednak wszystko, co zarabiają, jest przekazywane zgromadzeniu. W zależności od zakonu zdarza się, że dostają miesięczne kieszonkowe, np. 50 zł albo muszą prosić o pieniądze na najbardziej podstawowe produkty i potrzeby, np. podpaski, antyperspirant czy wizytę u lekarza.
W hierarchii kościelnej często są traktowane jako najniższe ogniwo – potrafią usłyszeć uwagę na temat chodzenia bez habitu na terenie klasztoru, podczas gdy księża i zakonnicy chodzący bez sutanny albo nawet koloratki już dawno nikogo nie dziwią. Zdarza się, że „pracują” jako kucharki i gosposie księży. To zajęcie wykonywane od rana do wieczora, za które nie są właściwie opłacane. Zakryte tajemnice zakonnic odkryła Marta Abramowicz w reportażu „Zakonnice odchodzą po cichu”.
Od ponad 20 lat wśród zakonnic daje się słyszeć głos sprzeciwu wobec aspektów finansowych ich pracy. S. Jolanta Olech, urszulanka i sekretarka generalna Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych, jeszcze 5 lat temu dla serwisu money.pl mówiła, że nadal nie jest normą zatrudnianie zakonnic na umowie i godne opłacanie pracy ich rąk, z której się utrzymują.
– Chodzi o przygotowanie wzoru umów i instrukcji do nich. Dlatego, że chcemy, żeby zakonnice pracujące dla instytucji kościelnych były zatrudniane w oparciu o umowę o pracę. W wielu kuriach, parafiach to już jest, ale nie wszędzie – przekonywała.
Siostry zakonne dostają emeryturę z Funduszu Kościelnego, ale to nie są duże pieniądze. W tym momencie wysokość świadczenia to 1588,44 zł brutto. Często w tej kwestii poruszany jest wątek dysproporcji w zarobkach między zakonnicami a księżmi, którzy nie tylko dostają pensję z parafii, ale mogą też pracować i otrzymywać za to oddzielne wynagrodzenie, np. jako nauczyciel religii w szkole. Dysproporcję widać też w wysokości emerytur, bo nieoficjalnie mówi się, że proboszcz może dostawać nawet 5 tys. zł brutto.