- Będę namawiał ludzi spotkanych na drodze, pracowników instytucji państwowych, zakładów pracy, banków, urzędów, prezydentów czy wójtów o oddawanie krwi. Niestety, nie wszyscy sobie zdają sprawę z tego, jak bardzo jest cenna. To dar życia. Nie kupimy go w sklepie, sąsiad nam go nie pożyczy, kiedy nam go zabraknie i będzie nam potrzebny. Musimy podzielić się tym skarbem, który w sobie mamy - mówi Radiu Eska pan Janusz Kobyłka, który w piątek punktualnie o 12:00 sprzed Regionalnego Centrum Krwiodawsta i Krwiolecznictwa w Lublinie w eskorcie policji wyruszył w trasę.
Najpierw przejedzie przez województwo lubelskie. Odwiedzi Kraśnik, Tomaszów Lubelski, Chełm, Włodawę, Białą Podlaską, Łuków i Puławy. Potem przekroczy granicę Lubelszczyzny.
Wyjątkowa trasa
- Cieszymy się bardzo, że z inicjatywą wyszedł mieszkaniec Lubelszczyzny. Trasa jest wyjątkowa. To rajd po krew. Rajd promujący krew. Jego trasa jest wyjątkowa, ponieważ pierwsze na mapie województwo lubelskie, gdzie miejscowości układają się w kształt kropli. Potem miasta całej Polski układają się w kształt serca, czyli dar serca, dar krwi, dar życia - tłumaczy dr Elżbieta Puacz, dyrektor RCKiK w Lublinie.
Powrót dzielny rowerzysta z Lubelszczyzny zaplanował na 5 sierpnia. To jego trzeci rajd. Pierwszy raz krew pan Janusz oddał 40 lat temu.
Krew nadal potrzebna
Dziennie potrzeba ok. 450 ml krwi. - W weekend znacznie więcej. Dziennie potrzebujemy 200 honorowych dawców, aby zabezpieczyć krew dla mieszkańców Lubelszczyzny - dodaje dyr. Puacz. Cały czas potrzebna jest więc krew, najbardziej 0Rh-.