500 osób hospitalizowanych i 700 konsultacji w poradniach specjalistycznych. Prawie połowa przyjęć to kobiety. – To mamy, które przyjechały do nas rodzić swoje dzieci, jak i kobiety, które chciały sprawdzić, czy wszystko po porodzie jest w porządku – mówi nam Alina Pospischil, rzeczniczka szpitala.
W placówce urodziło się do tej pory 50 dzieci, w tym dwojaczki i jedyne w Polsce uchodźcze trojaczki. Hospitalizowano ok. 60 kobiet.
35 tys. konsultacji na granicy
Jak mówi rzeczniczka szpitala, teraz pacjentów jest mniej, ale strategia jest ta sama. – Na początku gotowi byliśmy tak naprawdę na wszystko. Byliśmy bardzo czujni – wspomina.
W obliczu wojny dyrekcja postanowiła zorganizować szkolenia dla pracowników. Od marca lekarze SPSK4 współpracują z Hadassah Medical Center z Jerozolimy i Uniwersytetem Hebrajskim.
– Izrael jest dosyć specyficznym miejscem. Tamtejsi specjaliści mają ogromne doświadczenie. Szkolenia pokazały, jak zorganizować pracę szpitala, kiedy napływ rannych będzie bardzo duży – komentuje Pospischil.
Dzięki tym działaniom lubelsko-izraelski zespół udzielił już 35 tys. konsultacji terenowych w granicznych punktach pomocowych w Korczowej i Przemyślu.
– To podstawowa pomoc medyczna. Osoby, które potrzebowały zaawansowanego leczenia, trafiały do naszych klinik do Lublina – podkreśla Pospischil.
– Wiem, że rannych nie było tak dużo, jak się spodziewaliśmy. Być może dlatego, że nasz szpital nie znajduje się przy granicy. Wciąż trzymamy rękę na pulsie – słyszmy. – Mamy jednak procedury. Wiemy, jak się przeorganizować, żeby udzielić pomocy wielu osobom w bardzo krótkim czasie – zaznacza Pospischil.
Lecznica przyjmowała jednak osoby bezpośrednio z frontu. Ranni docierali pociągami medycznymi lub specjalnymi transportami. – Nie zawsze byli to żołnierze ukraińscy. Najczęściej transportowani byli pacjenci z urazami ortopedycznymi – słyszymy.
Nie ustają w pomaganiu i leczeniu
Dzięki zbiórkom organizowanym przez pracowników oraz darczyńców szpitala udało się zebrać tony produktów spożywczych, higienicznych i środków medycznych. Pomoc dostał m.in. szpital partnerski w Równem.
– Wspólnie z lubelskimi szpitalami zorganizowaliśmy także transport humanitarny dla Narodowego Uniwersytetu Medycznego we Lwowie ze środkami medycznymi dla rannych – wymienia rzeczniczka SPSK4.
Lubelski szpital cały czas przyjmuje pacjentów z Ukrainy. Z myślą o uchodźcach został opracowanych wewnętrzny system komunikacji. – Mowa o poradniku na temat pierwszej pomocy psychologicznej. Trafił do wszystkich pracowników – wyjaśnia Alina Pospischil.
– Stworzyliśmy też listę osób, które mówią w języku ukraińskim lub rosyjskim i są chętne pomóc w tłumaczeniu dokumentacji medycznej lub pomóc w kontakcie z pacjentem – dodaje.
SPSK4 współpracuje też na stałe z tłumaczami języka ukraińskiego.
Polecany artykuł: