Ludzie nie będą musieli narażać swojego zdrowia, a robot oprysk zrobi dokładniej.
- Najważniejszą rzeczą w tym przypadku jest stopień pokrycia powierzchni, on musi wynosić prawie 100% i nad tym pracujemy- mówi prof. Sławomir Kocira z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. - Takiego robota można zaprogramować. On zawsze będzie jeździł tą samą ścieżką i będzie ona dokładnie pokryta. Człowiek wiadomo, 10 cm może przejść w prawo czy w lewo, inaczej machnąć ręką, troszkę innym śladem pojedzie i może gdzieś nie opryskać.
Dzięki takiemu rozwiązaniu będzie można dezynfekować duże powierzchnie, do odkażenia których trzeba by wykorzystać kilka osób i więcej czasu. Dezynfekując, np. hale produkcyjne nie powinno używać się preparatów z alkoholem. Rozpylenie ich mogłoby grozić między innymi pożarem.
- Do takich celów stosuje się preparaty na bazie wody z dodatkiem nadtlenku wodoru - mówi Zbigniew Kurant, prezes zarządu firmy Noyen. - W niedużych stężeniach dosyć skutecznie działają na wszelkiego rodzaju wirusy. Tutaj skuteczność tego działania bierze się głównie ze składu, który jest powszechnie znany oraz właśnie z dokładności rozpylenia.
Urządzenie do dezynfekcji będzie zbudowane na bazie platformy wózka AGV. Naukowcy opracowują też specjalną nakładkę, którą będą mogły wykorzystać firmy posiadające już taki wózek.
Naukowcy kończą już badania laboratoryjne, a po świętach będą testowali robota w hali magazynowej, by sprawdzić jego skuteczność. Do końca kwietnia urządzenie powinno być już gotowe.