Mowa o Centrum Edukacji Medycznej. Znajdować mają się tam m.in. studio multimedialne, pracownie z robotami chirurgicznymi, sale druku 3d i hologramowe.
Szczegółów jeszcze nie znamy. Projekt jest w fazie koncepcji i planowania. Wiadomo, że będzie to nowy budynek. Powstanie w pobliżu obecnego, przy Chodźki 4.
– Tworzymy dużo szerszą koncepcję edukacyjną, ale w ramach tego samego pomysłu – potwierdza nam prof. Kamil Torres, szef Centrum Symulacji Medycznej i prorektor UM w Lublinie. – Rozpoczęliśmy już prace – dodaje.
Nowy ośrodek ma być uzupełnieniem koncepcji obecnego, który uznawany jest za jeden z najnowocześniejszych tego typu w Polsce.
– To prawdopodobnie jedna z największych inwestycji ostatnich dekad, bo inwestujemy w studentów – powiedział podczas środowej konferencji prof. Wojciech Załuska, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Instytut przy Chodźki 4 w Lublinie jest flagowym ośrodkiem dydaktycznym uczelni. Jak mówią pracownicy, jego zaletą i jednocześnie wyróżnikiem jest nauczanie w warunkach szpitalnych.
– Mimo że to symulowany szpital – mówi nam Wojciech Dzikowski z Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej.
I rzeczywiście, będąc w placówce ma się nieodparte wrażenie, że jesteśmy w szpitalu.
Opieka nad pacjentem-fantomem przebiega jak w życiu: od diagnozy, przez leczenie, po wypis. Jest też np. SOR.
– Tak naprawdę to więc szpital. Pokazujemy studentom, jak przeprowadzić pacjenta przez wszystkie etapy, np. w zespołach ratownictwa medycznego czy w szpitalnym oddziale ratunkowym – tłumaczy Dzikowski.
Studenci w centrum ćwiczą scenariusze operacji, także tych najtrudniejszych. – Często po raz pierwszy możemy być decyzyjni, co potem przekłada się na praktykę szpitalną – potwierdza Żaneta Zawadzka, jedna ze studentek.
– Ćwiczymy procedury inwazyjne. W szpitalu nie byłoby to możliwe – dodaje. To, co ważne, przyszli lekarze zdobywają też umiejętności komunikacyjne. A wszystko dzięki odgrywanym scenkom.
– Bo oprócz lalek, mamy też pacjentów standaryzowanych, czyli aktorów – słyszymy.
Centrum edukacji i pomocy
Placówka przy Chodźki nie tylko uczy, ale też pomaga. W czasie pandemii koronawirusa bardzo szybko zamieniła się w punkt szczepień. Zaopatrywała także szpitale w potrzebny sprzęt.
– Odbywały się tu liczne szkolenia dla personelu medycznego, również spoza naszego środowiska – podkreśla prof. Załuska. Mowa m.in. o kursach z pobierania wymazów czy leczenia pacjentów z niewydolnością oddechową.
Natomiast wraz z wybuchem wojny w Ukrainie, w centrum zawiązał się sztab pomocowy. – Tu organizowane były pierwsze zbiórki dla ludności ukraińskiej. W tej chwili z kolei realizujemy program amerykańsko-polskich operacji dla oparzonych dzieci z Ukrainy – opisuje rektor.
Nowe potrzeby, nowy ośrodek
– Dostosowujemy się więc często do tego, co przyniesie los. Liczy się pomysł, filozofia i cel – mówi Dzikowski. – Zawsze stawiamy na dydaktykę – zaznacza.
Nowe wyzwania wymagają jednak nowych warunków i zmian. To właśnie dlatego już wkrótce spodziewać możemy się rozbudowy placówki.
– Planujemy postawienie nowego obiektu. Wszystkie nasze narzędzia, którymi się posługujemy sprawdzają się, i to na tyle, że potrzebujemy nowych przestrzeni – wyjaśnia prof. Torres.
A chodzi m.in. o seminaria studentów, liczne warsztaty czy współpracę ze szkołami.
Nowe centrum ma też stanowić rodzaj szkoleniowo-dydaktycznej bazy dla centrum symulacji. – Chcemy np. kłaść duży nacisk na nauczanie podyplomowe – zaznacza prof. Grzegorz Witkowski z Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej.
Centrum Edukacji Medycznej ma powstać w ciągu dwóch lat. Pierwsze prace mogą ruszyć jeszcze w tym roku.
Polecany artykuł: