Ulewa w Lublinie dała się we znaki kierowcom. - Kierowcy jechali na czuja. W takich warunkach nie można włączyć oświetlenia wcześniej? - pyta Czytelnik. Lubelski ratusz odpowiada

i

Autor: Nadesłane

pogoda

Ulewa w Lublinie dała się we znaki kierowcom. „Nic nie było widać”. Dlaczego latarnie nie były włączone? WIDEO

2024-08-22 16:05

210 zgłoszeń otrzymali strażacy z woj. lubelskiego w środę (21 sierpnia) w związku z opadami deszczu i silnego wiatru. Choć najwięcej zgłoszeń było z powiatu zamojskiego to w Lublinie pojawił się inny problem – brak oświetlenia miejskiego, gdy opady były najintensywniejsze. - Przed godziną 20 na ulicy Głębokiej i Narutowicza nie było nic widać. A na pewno pieszych. Czy miasto nie może w takiej sytuacji włączyć oświetlenia wcześniej? Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Lublinie odpowiada.

Spis treści

  1. ZDiTM: Będziemy prowadzić rozmowy
  2. Ulewa nad Lubelszczyzną. Najbardziej ucierpiał Zamość

To nie był łatwy środowy wieczór dla kierujących w Lublinie. Efekty wieczornych opadów deszczu w stolicy woj. lubelskiego „widać” na nagraniu od naszego Czytelnika. A na nim poza światłami pojazdów… nic nie widać. Nawet pieszych.

- Przez chwilę myślałem, że uszkodzona jest sieć energetyczna. Wszyscy jechali na czuja. Ulica Filaretów, bez oświetlenia, Głęboka, Narutowicza to samo. Przy przejściu dla pieszych każdy z kierowców musiał praktycznie stanąć w miejscu by się upewnić, że nie ma przechodniów. Czy nie można w takiej sytuacji włączyć miejskich latarni? - pyta rozgoryczony pan Arkadiusz.

Ulewa w woj. lubelskim. Intensywne opady w Zamościu i Lublinie

ZDiTM: Będziemy prowadzić rozmowy

W tej sprawie wysłaliśmy zapytanie do urzędu miasta w Lublinie: W jaki sposób obecnie funkcjonuje system ich zapalania i czy w takich przypadkach jak wczorajsze (21 sierpnia dop. red.) trudne warunki pogodowe istniałaby możliwość ich wcześniejszego włączenia?

Jak poinformowała nas Monika Fisz, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu miejskiego w Lublinie, będą prowadzone rozmowy w zakresie możliwości technicznych dotyczących szybszego niż przewiduje to cykl, załączania oświetlenia drogowego podczas tego typu zjawisk pogodowych.

- Obecnie system załączania uzależniony jest od czasu wschodów i zachodów słońca, tym samym w lecie latarnie zapalają się później i gasną wcześniej, a w okresach jesienno - zimowych czas ich pracy się wydłuża – przyznaje Monika Fisz.

ZOBACZ TAKŻE: Powódź błyskawiczna w Zamościu. Miasto powołało sztab kryzysowy

Ulewa nad Lubelszczyzną. Najbardziej ucierpiał Zamość

To była nawałnica. 21 sierpnia strażacy odebrali 210 zgłoszeń. Najwięcej interwencji musieli podjąć strażacy z Zamościa – 158 – gdzie najczęściej wypompowywali wodę z zalanych pomieszczeń i piwnic.

„Cały Zamość kolejny raz w ciągu jednej godziny został zalany. Nawet nowe inwestycje drogowe nie są w stanie poradzić sobie z odprowadzeniem takiej ilości wody. Ulica Starowiejska i Sikorskiego są zablokowane. Podobnie na Szczebrzeskiej i Kilińskiego, Proszę nie próbować jechać tymi ulicami ponieważ powstaje zator. Zebrany sztab kryzysowy jeździ, reaguje na podtopienia i ocenia straty. Zalane są piwnice, garaże” – poinformował w środę prezydent Zamościa, Rafał Zwolak.

Jak się okazuje w Zamościu spadła rekordowa ilość deszczu. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazuje, że gwałtowne opady, jakie wystąpiły w środę w Zamościu „pobiły dotychczasowe rekordy”.

„Dobowa suma opadów wyniosła 147,2 mm - jest to suma przy której dotychczasowy rekord dobowy z 31.05.1980 roku, wynoszący 89,9 mm wygląda blado. Warto zaznaczyć, że 88,3 mm spadło w godzinę (między 15:00 a 16:00). Pokreślmy - w godzinę, dotychczasowy rekord dobowy został prawie wyrównany” – podkreśla IMGW.

Aktualnie (stan na godzinę 16) IMGW nie ostrzega przed opadami w naszym regionie.

Zamość walczy ze skutkami powodzi błyskawicznej