Pomoc bielikowi z woj. lubelskiego
- Nie trzeba było nam tego dwa razy powtarzać – mówią leśnicy z Nadleśnictwa Tomaszów Lubelski.
W kilka chwil o tym zdarzeniu wiedzieli już podleśniczy Piotr Głuszek, Specjalista Służby Leśnej zajmująca się ochroną przyrody Daria Łata, a także zastępca nadleśniczego Marek Słotwiński. Okazało się, że tajemnicze ptaszysko to dorodny bielik (Haliaeetus albicilla).
- Najwyraźniej coś mu dolegało, bo nie potrafił odlecieć. Wiemy, że pomimo apeli często tą porą roku bieliki padają ofiarą podłego procederu podkładania padlinożercom zatrutej padliny, baliśmy się że tak może być i w tym przypadku – dodają leśnicy.

Bielik został bezpiecznie przetransportowany do Stowarzyszenie Leśne Przytulisko, Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich. O incydencie została poinformowana też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie.
Ranny bielik z woj. lubelskiego
Przyczyną złej kondycji bielika nie było zatrucie.
- Uległ on kontuzji po walce z innym ptakiem. Ma ślady po szponach, oraz mocno poranione skrzydło, przez co nie mógł on latać. Był też silnie osłabiony – mówią leśnicy.
Warto wspomnieć, iż ptak jest duży, nawet w porównaniu do innych bielików — waży około pięć kilogramów.
Wiadomo już, że bielik czuje się zdecydowanie lepiej. Przyjmuje posiłki i nabiera sił.
- Mamy nadzieję, że po rekonwalescencji będzie znów cieszył się wolnością na naszym ukochanym roztoczańskim niebie! - dodają.
Zobacz także: Kolejny martwy bielik w woj. lubelskim