– W moim odczuciu okres dziewczęcości jest brakiem: poczucia podmiotowości, tożsamości, reprezentacji, a jednocześnie, co ważniejsze, wzrastaniem, oczekiwaniem i tworzeniem nowego kształtu swojej postaci – nie ma wątpliwości Agata Rucińska.
Postanowiła bazować na bogactwie znaczeń łacińskiego słowa „pupulla”, ukazując stadia dojrzewania, a dokładnie: niedorosłości.
– Mogłabym metaforycznie powiedzieć, że okres dziewczęcości to moment regulacji ilości światła, które wtedy wpada do naszego pola widzenia, dlatego wzięłam na warsztat światło i czerń, nie jako kolor, ale jako brak światła. A to, że zmagałam się z problemem formowania, sprawiło, że zaczęłam rzeźbić. Wraz z kuratorem Waldemarem Tatarczukiem próbujemy zbudować przestrzeń, która jest sensualna, oparta na zmyśle wzroku, ale też możliwa do szerszego, pełniejszego doświadczenia – mówi Rucińska.
Artystka urodziła się w 1991 r. i kształciła się na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a także Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Zajmuje się głównie fotografią, wideo i rzeźbą. Galeria Labirynt w Lublinie to jedna z licznych, które wystawiały jej twórczość. Poza nią można było ją zobaczyć w Petach Tikva Museum of Art w Izraelu, Galerii Bunker w ukraińskich Czerniowcach i Bangkok Art and Culture Centre w Tajlandii.
Festiwal skojarzeń z „pupillą” i ich twórcze opracowanie ujrzą światło dzienne, a w zasadzie wieczorne, w piątek 10 lutego o godz. 19. Do zobaczenia będzie w Galerii Labirynt 2 przy ul. Grodzkiej 3.