Protest przewoźników

i

Autor: Mateusz Rzepecki

wiadomości

Przewoźnicy mają dość. Znów będą protestować na granicy z Ukrainą

2025-05-06 13:07

Branża transportowa ponownie mobilizuje się do protestu na granicy polsko-ukraińskiej. Przewoźnicy, czując się wypierani z rynku przez wschodnią konkurencję, zapowiadają blokadę przejścia w Dorohusku. Inicjatywa ma charakter obrony polskiego transportu i miejsc pracy.

Kolejny protest przewoźników. Tym razem Dorohusk

W poniedziałek, 12 maja 2025 roku, planowany jest protest przewoźników na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Dorohusku. Zgłoszenie zgromadzenia zostało już złożone w Urzędzie Gminy, a jego inicjatorem jest Rafał Mekler – znany z organizowania wcześniejszych protestów branży transportowej. Jak zaznacza sam organizator, akcja ma być odpowiedzią na coraz trudniejszą sytuację polskich przewoźników, wypieranych z rynku przez firmy z Ukrainy.

Protest przewoźników na granicy

Polscy przewoźnicy alarmują, że ukraińskie firmy, korzystając z uproszczonych zasad wjazdu na unijny rynek, eliminują lokalnych przedsiębiorców poprzez stosowanie cen dumpingowych. Oznacza to, że oferują usługi przewozowe po znacznie niższych stawkach, na które polskie firmy nie są w stanie odpowiedzieć bez strat. Problem dotyczy nie tylko przewozów bilateralnych między Polską a krajami Unii Europejskiej, ale również transportów wewnątrzunijnych, do których Ukraińcy zdobyli nieograniczony dostęp.

Przewoźnicy podkreślają, że firmy z Ukrainy często nie płacą w Polsce podatków ani składek, z których finansowana jest m.in. infrastruktura drogowa. Tymczasem to właśnie polskie przedsiębiorstwa mają realny udział w budżecie państwa i lokalnych samorządów.

Protest górników w Lublinie

System Echerga i uwięzione ciężarówki na granicy

Kolejnym problemem, na który wskazują organizatorzy protestu, są trudności w przekraczaniu granicy ze strony ukraińskiej. Według nich polskie ciężarówki są często zatrzymywane po tamtej stronie na wiele dni, a winę za to ponosi system elektronicznej kolejki Echerga, który wciąż nie funkcjonuje prawidłowo. Sytuacja ta prowadzi do znacznych strat finansowych i logistycznych, a także destabilizuje pracę całego sektora.

– Po wielu spotkaniach z unijnymi urzędnikami, którzy bagatelizowali problem, postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce – mówi lublin112.pl Rafał Mekler, ogranizator. – Nie pozwolimy, by brukselscy technokraci niszczyli polskie firmy rękami ukraińskiej konkurencji.

Wsparcie prawne i obawy o decyzję urzędu

Organizatorzy liczą się z możliwością, że wójt Gminy Dorohusk nie wyrazi zgody na zgromadzenie lub zdecyduje się je rozwiązać. W przeszłości miały już miejsce takie sytuacje. Dlatego też protestujący są przygotowani na drogę sądową. Jak podkreśla Mekler, działania są prowadzone w porozumieniu z zespołem prawnym Marszu Niepodległości, który zapewnia wsparcie formalne.

– Dobrze mieć za sobą ludzi, którzy rozumieją, czym jest suwerenność gospodarcza – dodaje organizator.

Co dalej z polskim transportem?

Nadchodzący protest w Dorohusku może być kolejnym etapem szerszego sporu o przyszłość polskiego transportu. Przewoźnicy zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane, protesty mogą się rozszerzyć na inne przejścia graniczne. W obliczu spowolnienia gospodarczego i rosnącej konkurencji z zagranicy, polscy przewoźnicy walczą o przetrwanie.

Zobacz także: Protest górników w Lublinie