Mł. asp. Małgorzata Pawłowska z policji w Tomaszowie Lubelskim poinformowała, że 65-kilometrowa kolejka pojazdów ciężarowych do przejścia granicznego w Hrebennem sięga do miejscowości Sitaniec w powiecie zamojskim. W kolejce stoi prawie 700 tirów, a czas oczekiwania na odprawę wynosi 350 godzin, czyli ponad dwa tygodnie.
Policjantka przypomniała, że w nocy z wtorkubna środę protestujący na granicy zmniejszyli liczbę przepuszczanych ciężarówek z czterech do dwóch na godzinę.
W poniedziałek wójt gminy Wojciech Sawa zadecydował o rozwiązaniu manifestacji przed przejściem w Dorohusku. Od tego czasu kolejka wydłużyła się o ok. 400 tirów, a czas oczekiwania skrócił się o blisko 140 godzin.
Jak wskazała kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji, w czwartek rano kolejka 1300 tirów sięga miejscowości Kamionka w gm. Siedliszcze, która położona jest blisko 50 km do przejścia granicznego w Dorohusku.
- Czas oczekiwania wynosi ok. 43 godzin. Odprawa jest szybsza niż przy proteście – uzupełniła.
Przedsiębiorcy kontynuują trwającą od 6 listopada manifestację przed przejściami granicznymi w Hrebennem (woj. lubelskie) i Korczowej (woj. podkarpackie).
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
W środę po południu spotkał się z nimi minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Tomasz Borkowski z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu jeszcze przed spotkaniem stwierdził, że będzie konstruktywne.
- Już dość długo stoimy na tych granicach i liczymy, że pan minister dzisiaj przywiózł nam dokumenty, które pozwolą nam konkretnie rozwiązać problemy naszych firm - powiedział dodając, że "czekamy na czyny".
Natomiast w Medyce od 23 listopada br. protestują rolnicy z organizacji "Oszukana wieś". Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy. Zapowiadają, że będą protestować do skutku.
Polecany artykuł: