Bez wątpienia temat pieniędzy w Kościele wywołuje wiele kontrowersji. W ostatnim czasie Paulina Matysiak z Lewicy przekazała „Faktowi”, że nie uważa za sprawiedliwe fakt, że jedna z grup społecznych jest wyłączona z odprowadzania podatku od darowizn.
- Ja bym oczywiście opodatkowała wpływy z kolędy. Dlaczego ktoś ma dostawać jakąś darowiznę w kopercie i nie odprowadzać od tego podatku? W tym momencie mamy to nieuporządkowane. Powinno to być uregulowane, tak jak inne opłaty, np. za ślub, za pogrzeb, za chrzciny. One też są „co łaska”, ale jednak z cennikiem - mówiła cytowana przez „Fakt” posłanka Lewicy, Paulina Matysiak. - Jeśli ma się firmę, trzeba się rozliczać, wykazać skąd miało się wpływy, a tutaj jest instytucja, która nie musi tego robić. Wypadałoby zrobić z tym porządek - wyjaśniła.
Od razu pomysł skomentował w „Fakcie” dominikanin o. Paweł Gużyński.
- To populizm. Pieniądze zawsze wzbudzają emocje, myślę, że pani posłanka Matysiak albo próbuje coś ugrać, albo nie ma świadomości, o czym mówi – zaznacza duchowny.
Czy Kościół w Polsce płaci podatki?
Art. 55 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w RP mówi, że majątek i przychody kościelnych osób prawnych podlegają ogólnym przepisom podatkowym, choć są od tego wyjątki w postaci ulg czy zwolnień przewidzianych przez ustawodawcę.
Płacić podatku muszą zarówno kościelne osoby prawne, jak i poszczególni duchowni, prowadzący duszpasterstwo parafialne oraz ci, co pracują w kuriach, seminariach, na uniwersytetach czy w szkołach.
Duchowni pracujący w duszpasterstwie parafialnym uiszczają na rzecz państwa kwartalnie zryczałtowany podatek dochodowy. Inne stawki obowiązują proboszczów, a inne wikariuszy. Fiskus przyjmuje za podstawę liczbę mieszkańców parafii oraz jej położenie (wiejska lub miejska).
Zobacz także: To było wielkie święto miłości! 23 pary świętowały 50-lecie małżeństwa