Generalnie rzecz biorąc, piesi, rowerzyści i użytkownicy coraz popularniejszych elektrycznych hulajnóg żyją ze sobą w zgodzie – zdarzają się jednak przypadki mniej przyjemnych sytuacji. Do naszej redakcji dotarły sygnały o ryzykownych incydentach, do których doszło m.in. na deptaku wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia, na chodnikach Alei Racławickich czy na ścieżce pieszo-rowerowej, prowadzącej wzdłuż Bystrzycy w stronę Zalewu Zemborzyckiego.
Straż Miejska w Lublinie przyznaje, że skargi na użytkowników rolek czy elektrycznych hulajnóg trafiają i do nich, ale nie są zbyt częste. Funkcjonariusze reagują na takie zgłoszenia, zdarzają się także interwencje w trakcie patroli. Mundurowi informują wtedy gdzie i w jaki sposób można bezpiecznie korzystać ze „środków transportu osobistego”.
O czym muszą pamiętać w takim razie użytkownicy takich urządzeń?
– Jak na razie, takie osoby są traktowane jako piesi, bo rolki, deskorolki czy hulajnogi są traktowane jako urządzenia użytku osobistego – przyznaje Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. – Ścieżką rowerową może poruszać się rowerzysta, tak jak sama nazwa wskazuje, ale może też korzystać z drogi rowerowej pieszy, ale jest to dozwolone tylko w przypadku braku chodnika lub pobocza, albo braku możliwości korzystania z nich. W takiej sytuacji pieszy ma natomiast obowiązek ustępować pierwszeństwa rowerzyście.
Za niestosowanie się do przepisów, rolkarzom czy użytkownikom grozi mandat w wysokości 50 zł, ale częściej – straż miejska ogranicza się do pouczenia. Jest jednak dobra wiadomość dla tych wszystkich, którzy polubili jazdę na hulajnogach elektrycznych i podobnych urządzeniach. Trwają bowiem prace nad przepisami, które umożliwią hulajnogom poruszanie się po ścieżkach rowerowych. Miały one być wprowadzone już wiosną tego roku, ale plany legislacyjne pokrzyżował wybuch epidemii koronawirusa.